Najpierw jednak była rozgrzewka. Kilkunastu mężczyzn i jedna kobieta przebiegli kilkaset metrów, aby rozgrzać organizm. Później weszli do specjalnie przygotowanego wcześniej przerębla i przebywali tam przez kilka minut. Było też kilku nowicjuszy, którzy pod wpływem doświadczonych kolegów spróbowali nowych wyzwań.
- Ta grupa powstała dzięki dwóm, trzem osobom. Zaczęła się rozrastać i teraz spotkamy się na Słoneczku. Jeśli jest cieplej to jedziemy nad Luciążę, tam jest też fajny klimat – powiedział nam Mariusz Krawczyk, jeden z morsów.