A jutro w trakcie ciszy wyborczej z wielką pompą Chojniak będzie otwierał lodowisko. Co tam, że cały czas temperatura powyżej 10 stopni. ...

00

Kupcy z Belzackiej przy "Kwadracie" mówili, że dzisiaj rozdawano tam torby a w nich suszarki do włosów. Nakupili kandydaci tandetnej chińszczyzny i chcą żeby na nich głosować.

00

Wyborcom, ale i przyszłemu prezydentowi oraz radnym pod rozwagę.
W niedzielę do urn iść trzeba. Trzeba? Patrzymy na plakaty, czytamy i własnym oczom nie wierzymy, kto kandyduje! Walczak? Przecież on... Ależ ten facet ma tupet! Nowak? Ale ten człowiek... Żeby wstydu za grosz nie mieć!
Otóż to: dziesięć razy przemyślmy, zanim zdecydujemy się udzielić komuś poparcia. Bo jeżeli byle komu, to faktycznie, lepiej pustą kartkę wrzucić.
Skoro ponad 90 procent obywateli deklaruje, że są katolikami, więc na kilka chwil przed niedzielnymi wyborami jak najbardziej na miejscu będzie przytoczenie fragmentów listu pasterskiego ks. kard. Augusta Hlonda, prymasa Polski, wygłoszonego w Gnieźnie 23 kwietnia 1932 roku. W mojej opinii - słowa uniwersalne, jak dekalog, zrozumiały pod każdą szerokością geograficzną. Słowa – dodam – aktualne tak, jakby wczoraj były pisane dla dzisiejszej Polski. Dla nas. Dla Ciebie. Dla mnie.
Mam nadzieję, że obecni na forum niekatolicy się nie pogniewają.
"(...) Powinni więc katolicy nie tylko iść do urny, aby do ciał ustawodawczych wybierać ludzi uczciwych i o duchu katolickim, lecz powinni wchodzić do rządów, do sejmów i senatów, do administracji politycznej i samorządowej. Nie będą oni tam urzędowymi przedstawicielami Kościoła, lecz obywatelami i politykami o zasadach katolickich. Stanowczo powinien atoli katolik odmówić udziału w życiu politycznym i ustąpić ze stanowiska publicznego, gdyby jego współpraca równała się przyzwoleniu na czyny wyraźnie nieetyczne.
Powinien zatem katolik (...) być obeznany z nowoczesną myślą polityczną i z odbywającymi się w świecie przemianami i czerpać z nich to, co świeże, żywotne, twórcze. Powinien dbać o to, by w kraju o tak swoistych tradycjach, warunkach i możliwościach rozwoju, jak Polska, myśl polityczna nie była uwięziona w naturalizmie i nie karłowaciała w bezpłodnych hasłach rewolucyjnych i fałszywych ideach. (...)
Katolicki obywatel, robotnik, urzędnik, oficer, żołnierz, poseł, senator, członek rządu nie może mieć dwóch sumień: katolickiego dla życia prywatnego, a niekatolickiego dla spraw publicznych. Jeżeli polityka psuje charaktery i paczy sumienia, znak to, że nie jest uczciwa. Katolicy w życiu publicznym powinni stać niewzruszenie przy zasadach prawa Bożego i przyświecać przykładami wzniosłych cnót obywatelskich, a mianowicie głęboką sumiennością, uczciwością niezawodną, nieugiętą mocą ducha, pracowitością nieznużoną, wzniosłym i czystym patriotyzmem i ofiarną służbą narodową.
Ideałem obywateli katolików i działaczy politycznych powinno być dalej uzdrowienie życia politycznego z przywar, które je doprowadziły do opłakanego zdziczenia. Klęską dzisiejszego życia publicznego jest nienawiść, która dzieli obywateli Państwa na nieprzejednane obozy, postępuje z przeciwnikami politycznymi z ludźmi złej woli, poniewiera ich bez względu na godność człowieczą i narodową, zniesławia i ubija moralnie. Zamiast prawdy panoszy się kłamstwo, demagogia, oszczerstwo, nieszczery i niski sposób prowadzenia dyskusji i polemiki. Żądza władzy i prywata prowadzą bezwzględną walkę o rządy i stanowiska, a pozorują ją troską o Państwo. (...)
Chorobliwe podniecenie i namiętność polityczna zasłaniają spokojny sąd o ludziach i sprawach, mieszają politykę do wszystkiego, wszystko osądzają ze stanowiska partyjnego, wyolbrzymiają znaczenie wypadków publicznych, wnoszą niepokój w całe życie."
Cóż powiedzieć na takie dictum?
Każdy zagłosuje tak, jak mu sumienie nakazuje, doświadczenie podpowiada i serce każe. Kandydata na prezydenta czy kandydata na radnego dobrze jednak byłoby znać, umieć o nim coś dobrego powiedzieć. Dlatego nie warto kierować się matematyczną czy polityczną kalkulacją.
Udział w niedzielnych wyborach dla jednych jest obowiązkiem, dla innych nie jest obowiązkiem.
Dla mnie jednak jest obywatelskim obowiązkiem! Zwłaszcza teraz, kiedy nie tylko Piotrków, ale i cały kraj, wymaga solidnej naprawy we wszystkich niemal dziedzinach.
Nikt za nas tego nie zrobi! Sami musimy to uczynić, aby nasze dzieci i wnuki nas nie przeklinały. Czas umyka, a do czołówki europejskiej nam bardzo daleko!
Nie mów więc kiedyś, drogi forowiczu, żeś do lokalu wyborczego miał za daleko. Że było zimno i deszcz padał!
I że niby co ten Twój jeden głos miał zmienić...
PS Do kleta. Ja nawet rozumiem przesłanie Twoich nawoływań, by nie głosować, choć ich nie podzielam. Źle jednak radzisz. Jeżeli chcesz skutecznie "im pokazać" co o nich myślisz, to na wybory idź. I wrzuć nieważny głos.
To co innego, niż olać i nie iść. Inną ma wymowę.

00

A Chojniak wysyłał do mieszkańców Piotrkowa esemesy o poparcie. Ciekawe skąd miał numery telefonów komórkowych aż tylu mieszkańców? W urzędzie miasta wielu mieszkańców pozostawia swój numer telefonu nawet ci co byli w komisjach wyborczych. Czy to było zgodne z prawem? A dlaczego Chojniak nie przyszedł do parku JP II na "pojedynek" z Dziemdziorą?

00