Jak nie utopić kasy w garnkach

Piątek, 21 marca 201414
Zapraszają, prezentują, pokazują, a my to kupujemy. Nie zawsze z sensem. Często wręcz przeciwnie. I zaczynają się kłopoty.

Kto z nas nie usłyszał w słuchawce: Dzwonimy do pani/pana żeby przekazać bardzo dobrą informację - pana/pani numer został wylosowany w konkursie, które stawką jest 100.000 zł! Aby odebrać nagrodę, trzeba...." i tutaj głos informuje, co trzeba zrobić, żeby otrzymać te pieniądze. Ewentualnie wycieczkę zagraniczną lub atrakcyjną nagrodę. Najczęściej trzeba coś kupić. Tyle, że nie słyszano o osobie, która to coś kupiła i 100.000 zł otrzymała.

Taki telefon odebrał nawet... miejski rzecznik konsumentów w Piotrkowie. Prawdopodobnie jego numer też został "wylosowany". - Otrzymałem obietnicę, że dostanę bardzo cenną rzecz, jeśli wezmę udział w prezentacji kulinarnej pewnego znanego z telewizji kucharza - opowiada Bartłomiej Krasiński. - Kilkakrotnie powiedziałem, że nie jestem zainteresowany, ale pani w słuchawce nie dawała za wygraną. Dopiero, kiedy zapytałem, czy chce się pofatygować do mnie do pracy, do siedziby rzecznika konsumentów, szybko się rozłączyła.

No ale nie każdy jest rzecznikiem. A niemal każdy otrzymał podobną ofertę. Niektórzy skorzystali.
- Odbywa się to w sprawdzony sposób: najpierw np. zaproszenie na darmową wycieczkę, gdzie jest bardzo miło i fajnie. Przeszkolony i sympatyczny przewodnik bawi, opowiada i oprowadza, a potem zaprasza na prezentację np. garnków, w których gotuje się tylko zdrowo, prawie bez wody i bez soli. Według zapewnień, takie garnki to prawdziwa rewelacja i okazja jedyna w swoim rodzaju. Koszt tych urządzeń - specjalnie dla wycieczkowiczów - niewielki. Jak tu nie skorzystać ? Tyle, że później okazuje się, że garnki kosztują kilka tysięcy złotych, a na dodatek można je kupić wyłącznie na kredyt...

Ale nie tylko garnkami mamią nas specjaliści od sprzedaży. W swoim czasie głośno było o ściereczkach za 1.200 zł ( a w kredycie wychodził0 1.800), kocach z owczej skóry za 3.000, czy materacu, który tworzył klatkę Faradaya. Dzięki niej miało się na nim spać bez stresu, wygodnie i oczywiście bardzo zdrowo.

- Klatka polegała na przyczepieniu do czegoś imitującego materac drucika, a ten podczepiało się do kaloryfera - wyjaśnia rzecznik. - Jednak najczęściej ludzie, głównie starsi, dają się nabrać na rzeczy, które mają wyleczyć nas ze wszelkich chorób. Takich produktów jest najwięcej. Lampy, które świecąc w kilku kolorach powodują cofanie się osteoporozy, urządzenie przepuszczające przez nas prąd(sic!) w celu poprawienia naszej "gospodarki energetycznej", czy różnego rodzaju bioharmonizery.

- Sprzedaje się też pudełko, do którego po wlaniu wody wkłada się nogi lub ręce i podłącza do prądu. Po kilku minutach woda w pojemniku zmienia kolor. Producent informuje, że w zależności od jej koloru, wychodzi z nas taka,a taka choroba... Brzmi nawet dość zabawnie. Ale do śmiechu chyba nie było tym, którzy takie urządzenia kupili. Bo nie tylko wydali sporo pieniędzy, ale i raczej nie wyleczyli się z tego, z czego wyleczyć mieli. Co robić?

- Myśleć, zastanowić się, zapytać - radzi B. Krasiński. - Przeanalizować, czy aby ten materac, czy te ściereczki są nam naprawdę potrzebne. W przypadku produktów, które rzekomo mają leczyć, najpierw pójść do lekarza i skonsultować się z nim. Warto być asertywnym, a jeśli już się nie jest, to po takim zakupie pochwalić się nim rodzinie. Może i pośmieją się, czy nawet pokrzyczą, ale dzięki takim reakcjom szybciej zorientujemy się, że zostaliśmy nabici w butelkę. No i najważniejsze: możemy błąd naprawić. Ustawodawca przewidział termin 10 dni na odstąpienie od umowy. Konsument w tym czasie może przemyśleć i dojść od wniosku, że taki produkt jednak nie jest mu potrzebny. I zwrócić go. Niech się sam producent nim nacieszy.

A Państwo mieli/mają na koncie tego rodzaju zakupy? Pochwalcie się, niech nie nabiorą się inni.


Zainteresował temat?

13

0


Zobacz również

Komentarze (14)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Iga ~Iga (Gość)21.03.2014 09:51

"tomcio2010" napisał(a):

od tego niby koncertu Cezarego Pazury, na który "wygrałam" wstęp ciągle jestem nękana telefonami i zaproszeniami na różne prezentacje. Obiecują za to za darmo - a to żelazko, a to kosmetyki, żeby tylko przyjść...

50


tomcio2010 ~tomcio2010 (Gość)21.03.2014 09:46

Byłem kiedyś na takiej prezentacji w SP12 skusiło mnie to że po prezentacji był wystemp Cezarego Pazury. Poszedłem tam z twardym poatanowieniem że nie dam sobie nic wcisnąć i jakaż była mina pani która ze mną rozmawiała i usłyszała odemnie katygoryczne nie a sam koncert był taki sobie

40


wiosna ~wiosna (Gość)21.03.2014 09:39

ja się dałam namówić na pościel z wełny owczej za 2 tyś. i garnki za złotówke ;) a teraz płace - jaka ja głupia byłam !!! więcej mnie nikt nie namówi na takie zakupy. Garnki są do niczego termometr w pokrywkach nie działa a patelnia przypala wszystko co możliwe !!! Nie nabierajcie się na to !!!

50


PT ~PT (Gość)21.03.2014 09:19

Cytuję:
pana/pani numer został wylosowany w konkursie,

Ciekawe gdzie te konkursy się odbywają i kto o nich słyszał? Najprostszy sposób? Odłożyć słuchawkę.

60


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat