Kto z nas nie usłyszał w słuchawce: Dzwonimy do pani/pana żeby przekazać bardzo dobrą informację - pana/pani numer został wylosowany w konkursie, które stawką jest 100.000 zł! Aby odebrać nagrodę, trzeba...." i tutaj głos informuje, co trzeba zrobić, żeby otrzymać te pieniądze. Ewentualnie wycieczkę zagraniczną lub atrakcyjną nagrodę. Najczęściej trzeba coś kupić. Tyle, że nie słyszano o osobie, która to coś kupiła i 100.000 zł otrzymała.
Taki telefon odebrał nawet... miejski rzecznik konsumentów w Piotrkowie. Prawdopodobnie jego numer też został "wylosowany". - Otrzymałem obietnicę, że dostanę bardzo cenną rzecz, jeśli wezmę udział w prezentacji kulinarnej pewnego znanego z telewizji kucharza - opowiada Bartłomiej Krasiński. - Kilkakrotnie powiedziałem, że nie jestem zainteresowany, ale pani w słuchawce nie dawała za wygraną. Dopiero, kiedy zapytałem, czy chce się pofatygować do mnie do pracy, do siedziby rzecznika konsumentów, szybko się rozłączyła.
No ale nie każdy jest rzecznikiem. A niemal każdy otrzymał podobną ofertę. Niektórzy skorzystali.
- Odbywa się to w sprawdzony sposób: najpierw np. zaproszenie na darmową wycieczkę, gdzie jest bardzo miło i fajnie. Przeszkolony i sympatyczny przewodnik bawi, opowiada i oprowadza, a potem zaprasza na prezentację np. garnków, w których gotuje się tylko zdrowo, prawie bez wody i bez soli. Według zapewnień, takie garnki to prawdziwa rewelacja i okazja jedyna w swoim rodzaju. Koszt tych urządzeń - specjalnie dla wycieczkowiczów - niewielki. Jak tu nie skorzystać ? Tyle, że później okazuje się, że garnki kosztują kilka tysięcy złotych, a na dodatek można je kupić wyłącznie na kredyt...
Ale nie tylko garnkami mamią nas specjaliści od sprzedaży. W swoim czasie głośno było o ściereczkach za 1.200 zł ( a w kredycie wychodził0 1.800), kocach z owczej skóry za 3.000, czy materacu, który tworzył klatkę Faradaya. Dzięki niej miało się na nim spać bez stresu, wygodnie i oczywiście bardzo zdrowo.
- Klatka polegała na przyczepieniu do czegoś imitującego materac drucika, a ten podczepiało się do kaloryfera - wyjaśnia rzecznik. - Jednak najczęściej ludzie, głównie starsi, dają się nabrać na rzeczy, które mają wyleczyć nas ze wszelkich chorób. Takich produktów jest najwięcej. Lampy, które świecąc w kilku kolorach powodują cofanie się osteoporozy, urządzenie przepuszczające przez nas prąd(sic!) w celu poprawienia naszej "gospodarki energetycznej", czy różnego rodzaju bioharmonizery.
- Sprzedaje się też pudełko, do którego po wlaniu wody wkłada się nogi lub ręce i podłącza do prądu. Po kilku minutach woda w pojemniku zmienia kolor. Producent informuje, że w zależności od jej koloru, wychodzi z nas taka,a taka choroba... Brzmi nawet dość zabawnie. Ale do śmiechu chyba nie było tym, którzy takie urządzenia kupili. Bo nie tylko wydali sporo pieniędzy, ale i raczej nie wyleczyli się z tego, z czego wyleczyć mieli. Co robić?
- Myśleć, zastanowić się, zapytać - radzi B. Krasiński. - Przeanalizować, czy aby ten materac, czy te ściereczki są nam naprawdę potrzebne. W przypadku produktów, które rzekomo mają leczyć, najpierw pójść do lekarza i skonsultować się z nim. Warto być asertywnym, a jeśli już się nie jest, to po takim zakupie pochwalić się nim rodzinie. Może i pośmieją się, czy nawet pokrzyczą, ale dzięki takim reakcjom szybciej zorientujemy się, że zostaliśmy nabici w butelkę. No i najważniejsze: możemy błąd naprawić. Ustawodawca przewidział termin 10 dni na odstąpienie od umowy. Konsument w tym czasie może przemyśleć i dojść od wniosku, że taki produkt jednak nie jest mu potrzebny. I zwrócić go. Niech się sam producent nim nacieszy.
A Państwo mieli/mają na koncie tego rodzaju zakupy? Pochwalcie się, niech nie nabiorą się inni.
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu