Zespół ds. miasta innowacyjnego powołano 23 grudnia ubiegłego roku. – A powołano go po to, aby realizować pewne elementy strategii prezydenta Piotrkowa, która to strategia została niedawno uchwalona przez nowa Radę Miasta. Powstało kilka zespołów: ten dotyczący miasta innowacyjnego, Zespół ds. infrastruktury i środowiska, Zespół ds. edukacji i mobilności zawodowej – wyjaśnia Andrzej Kędzierski, przewodniczący Zespołu ds. miasta innowacyjnego, inspektor w Referacie Usług Komunalnych UM.
Po co powstał Zespół i czym będzie się zajmował? – To wynika także z wymogów Unii Europejskiej. Pieniądze przyznawane m.in. Polsce mają być wydawane w określony sposób. W najbliższej perspektywie Unia będzie kierować środki na pomysły opierające się na innowacyjności – mówi Andrzej Kędzierski.
Zespół powstał więc po to, żeby stworzyć takie projekty, które mogą być współfinansowane ze środków UE, a które będą stawiały na innowacyjność miasta. W centrum zainteresowania staną nowe technologie, które usprawnią jego funkcjonowanie.
A obszarów do zagospodarowania jest kilka, stąd i kilku członków zespołu proponujących rozwiązania w swojej branży. Janusz Korczak-Ziołkowski, kierownik Referatu Architektury i Budownictwa UM, zajmie się inteligentną architekturą, Przemysław Cienkowski z Biura Obsługi Mieszkańców sprawami cyfryzacji, Damian Bodecki z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta zaproponuje rozwiązania z zakresu systemów zarządzania energią, Wojciech Domaradzki doradzał będzie w sprawach odnawialnych źródeł energii, a Marcin Fijałkowski z Biura Partnerstwa i Funduszy UM podpowie, jak na te wszystkie pomysły uzyskać unijne dofinansowanie.
Inteligentny przystanek, inteligentny licznik
Na co więc w dziedzinie innowacyjności chciałby postawić Piotrków? – Zręby koncepcji już powstają. Ot, na przykład inteligentna architektura. Proszę sobie wyobrazić inteligentne przystanki komunikacji miejskiej, gdzie nie tylko czekamy na przewóz, ale możemy również skorzystać z Internetu, napić się kawy, możemy dokonać przelewu bankowego, ponieważ w obrębie danego przystanku byłoby takie urządzenie, które by to umożliwiało. To jeden z pomysłów. I nie jest to jakieś szczególne novum. Na świecie takie rozwiązania już zaczynają funkcjonować. Przy zmodernizowanej ul. POW w Piotrkowie są przystanki z elektronicznymi wyświetlaczami. Można by w przyszłości je rozbudowywać nie tylko po to, żeby pokazywały czas odjazdu i przyjazdu, ale mogły przekazywać inne ważne informacje, także głosowo, co byłoby pomocne dla osób starszych i niedowidzących. To wszystko mieści się w pojęciu smart city (“inteligentne miasto”) łączącego się – mówiąc najprościej – z szeroko pojętymi osiągnięciami cyfryzacyjnymi i technologicznymi. Inna rzecz – inteligentne tablice informacyjne. Tu jeden pomysł rodzi następne. Kolejne pomysły związane są z budynkami użyteczności publicznej (szkoły, przedszkola, urzędy). Tu można by wprowadzić inteligentne systemy zarządzania energią elektryczną czy ciepłem - mówi szef zespołu Andrzej Kędzierski. – Oczywiście jesteśmy otwarci na wszystkie możliwe propozycje płynące nie tylko ze strony członków zespołu, ale i mieszkańców.
Po co petent w urzędzie?
Co nowego może się pojawić w Piotrkowie w dziedzinie cyfryzacji? – Chodzi o szeroko pojęte e-usługi (urząd – mieszkańcy). To, co w jakimś zakresie już funkcjonuje, mogłoby być rozszerzane, aby mieszkańcy w jak najszybszy i najprostszy sposób mogli kontaktować się z urzędem i korzystać z jego usług – dodaje A. Kędzierski.
Czy wizja przyszłości jest więc taka, żeby petent wcale nie musiał przychodzić do urzędu? – W tej chwili trudno na to pytanie odpowiedzieć, ale wszystko wskazuje na to, że kiedyś tak właśnie może być – odpowiada szef Zespołu ds. miasta innowacyjnego. – W najbliższym czasie będziemy natomiast korygować możliwość komunikowania się pomiędzy UM a urzędami administracji państwowej, a dalej rozszerzać te możliwości na mieszkańców. Mówimy o czymś takim, jak np. program Intra DOK (elektroniczny zbiór dokumentów) funkcjonujący już w UM, w którym wszystko może być rozstrzygnięte bez konieczności używania papieru (zgody, pozwolenia, podpisy) – mówi Kędzierski.
Zarządzić inteligentnie ruchem ulicznym i oświetleniem
W przypadku inteligentnego zarządzania energią chodzi póki co głównie o oświetlenie uliczne i systemy tzw. “zielonych fal” na ulicach. – Trzeba rozwijać inteligentne systemy oświetlenia tak, żeby lampy się zapalały tam, gdzie jest taka konieczność i gasły, jeśli nie ma konieczności. W praktyce mogłoby to wyglądać tak, że na uliczce osiedlowej światła z czujnikami ruchu zapalą się, gdy nadjedzie samochód czy pojawi pieszy, a zgasną, gdy nikogo tam nie będzie. Albo “zielona fala” na głównych wlotowych ulicach – żeby nie tworzyć wąskich gardeł, korków. Ważny byłby sposób monitorowania tego wszystkiego, żeby móc wpływać na regulację zamówionych mocy, żeby obciążać dane ulice większym strumieniem światła, a innym zmniejszać itd. Poza tym takimi systemami miałyby być objęte wszystkie nasze jednostki organizacyjne.
A może ferma... fotowoltaiczna
A co z odnawialnymi źródłami energii? – My chcielibyśmy zainwestować w fotowoltaikę, bo to – póki co – najsilniej technologicznie zaawansowana dziedzina i to w tym przypadku jest najprostszy uzysk energii elektrycznej. Mamy w Piotrkowie kilka wytypowanych miejsc, gdzie moglibyśmy takie fermy fotowoltaiczne zainstalować. Tu już powstaje koncepcja.
Gdzie takie farmy mogłyby się pojawić? – Na przykład na terenie oczyszczalni ścieków i druga przy ciepłowni C-2 przy ul. Karolinowskiej – dodaje członek zespołu. – To mogłoby mieć z kolei realny wpływ na koszty odprowadzanych ścieków czy na wysokość taryfy za ciepło. Drugi etap, to montowanie takich urządzeń fotowoltaicznych na budynkach użyteczności publicznej (tam, gdzie jest to możliwe i żeby nie zeszpecić miasta).
Kiedy pojawią się pierwsze konkretne (w postaci projektów) rozwiązania? – Ponieważ wszystko jest determinowane osiami priorytetowymi Unii Europejskiej, a osie mają się pojawić według optymistycznych scenariuszy w II kwartale tego roku (według pesymistycznych nawet później), nie czekając na to, będziemy te koncepcje w pierwszych kwartałach tworzyć i – co ważne – wciągać w to także nasze spółki, aby pójść w tzw. smart metering (inteligentny system pomiarowy), czyli jeśli chodzi o wodociągi i ciepłownictwo – np. zdalne pomiary (odczytywanie zużycia, kontrola, czy coś się dzieje w instalacji) – dodaje Kędzierski.
Jedna karta na autobus i do biblioteki?
Jednym z pomysłów jest także tzw. karta usług publicznych. – Ale tu do dyskusji wciągnąć trzeba np. Miejski Zakład Komunikacyjny. Rzecz polegałaby na tym, że jedną kartą można by się było posługiwać w bibliotece, w emzetce i np. na parkingu. Taką kartę można szeroko rozbudowywać, włączając kolejne usługi. Podobne karty już doskonale sprawdzają się w kilku polskich miastach – dodaje Andrzej Kędzierski.
Wizja przyszłości? Owszem, ale już dziś trzeba myśleć, jak wprowadzić ją w życie. Pierwszy krok właśnie zrobiono.
Anna Wiktorowicz