Gmina Wola Krzysztoporska – jak i wszystkie pozostałe w powiecie piotrkowskim – nie ma własnego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Ma za to obowiązek się nimi zająć. Nie ma więc innego sposobu, jak umieścić je w jakimś schronisku i za to zapłacić – jak się okazuje – słono.
- Rzeczywistość jest taka, że pierwotnie w budżecie mieliśmy na ten cel ok. 60 tys. zł i właściwie w ciągu pół roku ta kwota jest już wykorzystana. Zostaje do opłacenia całe drugie półrocze. Trzeba więc dołożyć 60 tys. zł, z czego zrobi się łączna kwota 120 tys. zł – podsumował sytuację podczas ostatniej sesji Rady Gminy Wola Krzysztoporska skarbnik Wiesław Jagiełło. - To jest pierwszy rok, kiedy tak duże pieniądze pójdą na hotelowanie psów. Poprzednie lata zamykaliśmy kwotą 20, 23, 16, 30 tys. zł. Oczywiście gmina ma obowiązek zająć się bezdomnymi psami (i każdy, kto do nas dzwoni w tej sprawie, jest o tym przekonany), ale trzeba pamiętać, że to kosztuje, a pieniądze są kuriozalne (można by za to utrzymać jedno niepubliczne przedszkole). Ale może powinniśmy się cieszyć, bo gmina Moszczenica wydaje 200 tys. Pies w schronisku, do którego go odwozimy (jeżeli go nikt nie adoptuje), może przebywać do śmierci, a my będziemy płacić – mówił skarbnik gminy.
W tej chwili 36 psów z terenu gminy jest hotelowanych w schronisku w Wojtyszkach. Każdy z nich dziennie kosztuje 6 zł brutto (ok. 7,30 zł netto). Radni pytali, czy liczba naszych psów w schronisku jest kontrolowana. Na pytanie, jak rozpoznać nasze psy, odpowiadał zastępca wójta Mieczysław Warszada, który wiosną wizytował schronisko.
- Każdy odłapany pies z terenu gminy jest fotografowany i czipowany. Te zdjęcia są nam przysyłane na bieżąco. Co miesiąc do faktury dołączone jest zestawienie psów, które są utrzymywane (z numerami czipów). Wiadomo, że co miesiąc nikt nie jeździ tego weryfikować. Jeżeli pies jest adoptowany, znajduje się na liście adopcyjnej, ale to zdarza się sporadycznie – mówił zastępca wójta. - Tendencja jest więc taka, że z roku na rok tych psów przybywa, i to w tempie zastraszającym. W przyszłym roku mogą to więc być jeszcze dużo większe kwoty. Byliśmy na kontroli wiosną. Wszystkie psy, które wskazaliśmy z listy, pokazano nam. Nie mieliśmy zastrzeżeń co do tego, w jakich warunkach były trzymane. Nieraz z terenu gminy odbierane były pogryzione, poszarpane – tam były odżywione, zadbane. Ale udało nam się (przez cały dzień) zobaczyć tylko 7, bo wszystkich psów w tym schronisku ok. 2,5 tys. więc odnalezienie ich w boksach trwało bardzo długo. W każdym boksie znajduje się od 100 do 200 psów.
Schronisko w Wojtyszkach, do którego odwożone są psy z terenu Woli Krzysztoporskiej i wielu innych gmin województwa łódzkiego, nie ma najlepszej prasy. Nazywane jest “psim gettem” i “obozem koncentracyjnym dla psów”. Gminy nie maja jednak niemal żadnej alternatywy.
- Pisze do nas wiele fundacji, że to straszne warunki, że to są psie getta, że to jest znęcanie się nad zwierzętami, a nie ich utrzymywanie, ale niestety alternatywy nie mamy, bo nie mamy swojego schroniska. Schronisko w Piotrkowie nie chce słyszeć, żeby psy od nas były przyjmowane. Swego czasu Sanikom bełchatowski wyraził chęć przyjmowania psów, niestety za cenę porażającą. Zostało więc nam schronisko w Wojtyszkach – tłumaczył podczas sesji Mieczysław Warszada. – Gdybyśmy mieli zabrać stamtąd nasze psy z dnia na dzień, to nie ma takiej możliwości, bo nikt nam takiej liczby psów nie przyjmie.
Czy w związku z tym, że koszt utrzymania bezdomnych psów w zewnętrznych placówkach rośnie z dnia na dzień, gmina będzie rozważać utworzenie własnego, choćby niewielkiego schroniska? – My to rozważanie mamy już za sobą – odpowiada zastępca wójta gminy Wola Krzysztoporska. – Swego czasu chcieliśmy budować schronisko w ramach Związku Komunalnego Gmin w Kleszczowie. Dość długo toczyły się rozmowy, gdzie można by je zbudować. Ostatecznie stanęło na niczym. W tej chwili trudno powiedzieć, jaka musiałaby to być kwota (na utrzymanie psów – przyp. red.), żebyśmy wrócili do rozmów o budowie – tym razem już chyba własnego schroniska. Póki co są to wprawdzie kwoty bulwersujące, ale jeszcze na akceptowalnym poziomie (biorąc choćby pod uwagę to, jakie sumy wydają gminy sąsiednie) – dodaje Mieczysław Warszada.
Anna Wiktorowicz
- W Akademii Piotrkowskiej zebrano ponad 21 litrów krwi
- Wypadek z udziałem nauki jazdy na Narutowicza
- W mieszkaniu miał ponad 170 gramów narkotyków
- Czad zabił dwóch mężczyzn
- 106. rocznica odzyskania niepodległości upamiętniona także w Moszczenicy
- To był historyczny dzień niepodległości w gminie Sulejów
- Anna Milczanowska nowym prezesem okręgu piotrkowskiego PIS
- Burmistrz Sulejowa podsumowuje i planuje
- Weź udział w konkursie, dostań dodatkowe punkty