O skazanego na śmierć przez stalinowskie władze oficera upomnieli się jego żołnierze. Pierwsza decyzja MON była negatywna, jednak po interwencjach posła Antoniego Macierewicza i publikacjach prasowych Ministerstwo Obrony Narodowej zmieniło zdanie.
Kapitan Ryszard Zielonka, wiceprzewodniczący Ogólnokrajowego Związku b. Żołnierzy KWP podkreślał, po pierwszej negatywnej opinii urzędników MON, że Warszyc powinien otrzymać awans: - Wielu z nas zostało awansowanych do stopnia pułkownika. Jest grupa żołnierzy, która zatrzymała się na stopniu kapitana, bo wydaje się nam, że przyjęcie wyższego stopnia jest niehonorowe, skoro nasz dowódca nie może być awansowany.
Przeciwko nominacji Warszyca protestowało piotrkowskie Stowarzyszenie Weteranów Lewicy. Jego przewodniczący Bogusław Jakubowski w mocnych słowach komentuje decyzję prezydenta RP.
- Nadal żyją ludzie, którzy pamiętają zbrodnie Warszyca (często są to dzieci jego ofiar). Awansować go na stopień generała to wstyd i hańba dla generałów. Warszyc był największym zbrodniarzem na terenie województwa łódzkiego. Wymordował około 170 osób - twierdzi przewodniczący Weteranów Lewicy.
Kim zatem był Warszyc: bohaterem czy zbrodniarzem? - z tym pytaniem zwróciliśmy się do prof. Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach Arkadiusza Adamczyka.
- Moim zdaniem bohaterem, jak każdy, kto walczył zbrojnie z systemem komunistycznym w tamtym czasie. Osoby, które zabił to beneficjenci systemu, ludzie, którzy wysługiwali się władzom komunistycznym, którzy byli czynnie zaangażowani w system represji. Interpretując to, należy zadać sobie fundamentalne pytanie: gdzie jest granica lojalności wobec państwa polskiego po 1944 roku? Negować fakt bohaterstwa Warszyca mogą tylko ci, którzy uznają, że Polska zaczęła się 22 lipca 1944 roku - powiedział profesor.
Uroczystość wręczenia nominacji odbędzie się w Pałacu Prezydenckim 11 listopada w Dniu Święta Niepodległości.