Podczas sesji Rady Miasta (27 sierpnia) radni podjęli uchwałę w sprawie zmiany liczby przystanków komunikacyjnych na terenie Piotrkowa. Dyskusja na temat komunikacji rozwinęła się jednak wcześniej w piątek w Urzędzie Miasta podczas posiedzenia komisji problemowych Rady Miasta.
- W ostatnim czasie mieszkańcy w zbiorowych wystąpieniach prosili o objęcie komunikacją miejską terenów m.in. w rejonie ul. Malinowej, Energetyków, Twardosławickiej i przyległych. Mam nadzieję, że ta uchwała ma z tym związek – mówił radny Jan Dziemdziora.
Co się zmieni, wyjaśniała Agata Wypych z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. - Pojawiają się 3 nowe słupki przystankowe, a związane jest to właśnie z objęciem komunikacją ulic Twardosławickiej i Zawodzie. Pojawił się prywatny przewoźnik, który uruchomił tam nową linię komunikacyjną, w związku z czym chce się zatrzymywać zarówno na ul. Zawodzie, jak i na Twardosławickiej przed wiaduktem – mówił pracownik ZDiUM-u.
Słupki pojawią się więc (jak czytamy w projekcie uchwały) przy Twardosławickiej (wiadukt) oraz przy Zawodziu – Wojska Polskiego. Trzeci słupek przystankowy zostanie postawiony (na wniosek mieszkańców) na Słowackiego przy alei Concordii.
- Natomiast jeśli chodzi o wystąpienia mieszkańców z rejonu Energetyków, Malinowej, Świerkowej... Każde usytuowanie słupka przystankowego i później zaproponowanie tego Radzie, aby wpisać zmianę do wykazu przystanków, jest poprzedzone omówienie tematu na Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Powyższy temat był poruszany przez Komisję 30 lipca. Mam przed sobą protokół z posiedzenia tej Komisji. Niestety lokalizacja przystanków na ul. Malinowej, Świerkowej, Belzackiej nie uzyskały aprobaty – wyjaśniała radnym Agata Wypych.
Komisja uznała, że szerokość pasa drogowego nie pozwala na usytuowanie w tych miejscach (czyli na Malinowej, Energetyków, Świerkowej) przystanków, w związku z czym wprowadzanie ruchu pojazdów komunikacji miejskiej w obręb osiedla mieszkaniowego jest - wg Komisji – nieuzasadnione.
W ocenie Komisji bardziej zasadnym byłoby wprowadzenie nowej linii komunikacji miejskiej z wykorzystaniem istniejącej już zatoki autobusowej w ciągu ul. N-S tj., kierunek jazdy od ul. Dmowskiego w kierunku N-S, Al. Sikorskiego, Dworska, przystanek przy ul. Belzackiej dla obsługi klientów instytucji, ul. Dworska, Al. Sikorskiego, trasa N-S, przystanek w istniejącej zatoce ul. Dmowskiego. Takie rozwiązanie pozwoliłoby bowiem zadowolić zarówno mieszkańców bloków z ul. Energetyków, użytkowników ogródków działkowych, a przede wszystkim wyjść naprzeciw oczekiwaniom interesantów instytucji mieszczących się przy ul. Dworskiej i Kasztanowej - czytamy w uzasadnieniu sporządzonym przez Komisję Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
- Opinie Komisji nie powinny być wiążące – zauważył radny Jan Dziemdziora. - Opinie godzące w interes mieszkańców są w jakiś sposób dyskryminujące ten obszar miasta. Dziwię się, że decydenci przyjmują to bezkrytycznie.
Z opinią radnego nie zgodził się wiceprezydent miasta. - Słusznie pan zauważył, że opinia nie jest wiążącą i my również tak ją rozumiemy. Prezydent miasta nie przyjmuje bezkrytycznie ustaleń Komisji – powiedział Andrzej Kacperek, pierwszy zastępca prezydenta, odpowiedzialny za komunikację w mieście.
- Podstawowym obowiązkiem miasta jest zapewnienie dostępu do komunikacji mieszkańcom – skwitował radny.
Potrzeby mieszkańców ul. Energetyków czy Malinowej póki co pozostaną niezaspokojone. O inny rejon miasta upomniał się Tomasz Sokalski. - Co z przystankiem na ul. Krakowskie Przedmieście przy Moryca? Mieszkańcy walczą o to już dłuższy czas – pytał radny.
Odpowiedzi udzielił dyrektor Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. Okazuje się, że sprawę lokalizacji przystanku w tym miejscu blokuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. - To jest droga krajowa. Czekamy na kolejną odpowiedź z GDDKiA. Jakiś czas temu wystąpiliśmy bowiem o chociaż tymczasową lokalizację przystanku. Do dziś odpowiedzi nie otrzymaliśmy – mówił Krzysztof Byczyński.
Wg radnego prezydenckiej koalicji Przemysława Winiarskiego rozwiązaniem problemów komunikacyjnych w mieście byłby zakup przez miejską spółkę MZK mniejszych autobusów. - Takie samochody mogłyby się poruszać po ulicach nieprzystosowanych do ruchu ciężarowego, do ruchu autobusów, sporo takich ulic jest w naszym mieście, a trudno oczekiwać, żeby zostały one w najbliższym czasie przebudowane. Dysponujemy autobusami wielkomiejskimi, a przydałoby się też kilka mniejszych – mówił.
Wiceprezydent poinformował jednak, że spółka nie przewiduje zakupu mniejszych autobusów. - Mieliśmy takie autobusy na wyposażeniu, one się nie sprawdzały, dlatego teraz tabor jest jednolity - powiedział Andrzej Kacperek. - Miejska spółka nie jest jedynym przewoźnikiem świadczącym usługi komunikacji publicznej na terenie miasta. Na ulicach, gdzie nie był możliwy transport naszymi – większymi pojazdami, pojawiali się przewoźnicy prywatni. Co do tego, że mały samochód generuje mniejsze koszty, jest to teza bardzo, bardzo wątpliwa i dyskusyjna.
Zbyt wąskich ulic nie przebudujemy. Jedyny więc ratunek w prywatnych przewoźnikach, bo jak wiadomo, gdzie emzetka nie może, tam minibus zawiezie.
as