Pani Stanisława w towarzystwie dzieci, wnuków i prawnuków przywitała gości olbrzymim tortem i uśmiechem na twarzy. Kwiaty, życzenia i upominki przekazał jubilatce wójt gminy Roman Drozdek. – Dziś kłaniają się przed Panią wszystkie urzędy i mieszkańcy całej gminy Wola Krzysztoporska, której jestem przedstawicielem – mówił wójt, składając życzenia jubilatce, do których przyłączyli się przedstawiciele USC, KRUS i sołtys Miłakowa Tadeusz Zimowski. A tuż po nich przyszedł czas na rozmowy i wspomnienia. A było co wspominać. Najchętniej oczywiście lata młodości – choć w przypadku pani Stanisławy – były niełatwe. Pani Stanisława, jako młoda dziewczyna w 1938 r. wyjechała do Francji (gdzie pracował jej ojciec). Po wybuchu II wojny światowej i wkroczeniu Niemców do Francji właśnie stamtąd transportem wywieziona została na roboty przymusowe do Austrii. Tam spędziła kilka lat. I choć praca była ciężka, swojego „bauera” wspomina dobrze.
Po powrocie do kraju w 1945 zaczęło się trudne, powojenne życie i ciężka praca na roli. Pojawiła się rodzina – pięcioro własnych dzieci i troje wychowywanych po zmarłej siostrze. A potem przyszły wnuki – 4 własnych i 5 „tych po siostrze” – jak śmieją się sami zainteresowani - i prawnuki - 9 własnych i 9 „po siostrze”.
Pani Stanisława, mimo skończonych 100 lat, cieszy się dobrym zdrowiem, jest pogodna i uśmiechnięta.
(materiały: UG Wola Krzysztoporska)