Droga przez mękę na Górniczej

Strefa FM Środa, 22 grudnia 201027
Ulica Górnicza w Piotrkowie. Usytuowana prawie na końcu miasta. Droga znajduje się “przez siatkę” z Piomą. I o ile nie ma tam specjalnie wielu domów, to znajduje się tam chyba największe w mieście skupisko garaży. Jest ich tu około 470. O kłopotach mieszkańców tej ulicy i właścicieli garaży pisaliśmy w “Tygodniu Trybunalskim” już latem.
Górnicza latem. Zimą jest gorzej.Górnicza latem. Zimą jest gorzej.

Wtedy to ulicę i tereny garaży pokrywało czarne błoto i woda. Przyszła zima, a koszmar użytkowników Górniczej jak trwał, tak trwa – alarmują nas mieszkańcy tamtych terenów.

W zeszły poniedziałek udałem się na wspominaną ulicę, by sprawdzić, czy to, o czym mówią ludzie, to prawda. I... tuż za pętlą przy Dmowskiego widzę, jak w moim kierunku, w wodzie po kostki albo i wyżej, w gumofilcach na nogach zmierza pan w okularach. Na pytanie, dlaczego wyszedł mi na spotkanie w takim obuwiu, odpowiada: – No bo nie idzie nijak inaczej do nas dojść. Tak jest cały czas. Kilka dni temu odkuwałem całą Górniczą, żeby woda spadła. Zrobiło się troszkę lepiej, ale niech pan popatrzy teraz, jak to wygląda. Bez gumofilców się nie wyjdzie. Nawet z mieszkania... - ucina mój pierwszy rozmówca i po chwili dodaje. – Pójdziemy jeszcze kawałek dalej, pan zobaczy, jak tam to wygląda – jeszcze gorzej, jak tutaj – mówi. Pytam, skąd ta woda. – Woda płynie z góry, ale nie ma odwodnienia burzowego ani rowów przy drodze. Woda płynie środkiem drogi i niszczy ją. To, co prywatnie my zrobimy, to jest “jak cię mogę”, ale jak woda spływa, to zaraz, za dwie godziny, drogi nie ma. Płacimy za to z własnej kieszeni. Tu od dziesięciu lat nie było nikogo, kto by się tym zajął! - denerwuje się mężczyzna.

W tym momencie nadjeżdża auto. Samochód jedzie przez wodę, a odgłos jest taki, jakby płynął tędy górski, rwący potok. Woda sięga połowy kół... Z relacji mieszkańców wynika, że woda płynie nawet przy 16-stopniowym mrozie. - Ja mam też problem – opowiada inny mężczyzna. – Ostatnio wpadłem tutaj w dziurę. Nie wiem, czy zawieszenia nie urwałem... Jakoś udało mi się dojechać do garażu, ale dzisiaj już po prostu nie wyjechałem, bo są bardzo głębokie koleiny (na 30 - 40 cm) i zagłębienia, które są podsiąknięte cały czas wodą.


Na pytanie, czy ktoś oprócz mediów interesował się sprawą mieszkańców ulicy Górniczej, ci odpowiadają: Mamy jeszcze pismo - odpowiedź na interpretację radnego Jana Dziemdziory, gdzie napisane jest, że Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji w Piotrkowie stan techniczny ulicy Górniczej na bieżąco monitoruje. W ramach umowy wykonywane są remonty cząstkowe nawierzchni betonowej oraz mechaniczne profilowanie i lokalne uzupełnianie szlaką na pozostałych odcinkach. Podpisał to pełniący obowiązki MZDiK pan dyrektor Krzysztof Byczyński i oprócz tego podpisał się pod tym pan wiceprezydent miasta Adam Karzewnik. Otóż informujemy, że ani raz w tym roku nie zostało cokolwiek zrobione przy tej drodze – denerwuje się jeden z właścicieli garaży.

I w tym momencie nadjeżdża kolejne auto. Kierowca niestety wpada w dziurę wydrążoną przez wodę, słychać głuchy trzask i... samochód staje... - Nic się nie urwało? - pytam... - Ja p**** - denerwuje się kierowca. - A weź tu teraz wyjedź – dodaje.
Takie są tutaj realia – dodaje inny kierowca. – Po prostu jest tu 470 korzystających z garaży, płacimy co roku po 130 złotych i nasze pieniądze wykorzystywane są na inne cele niż naprawy tutejszej ulicy Górniczej, tak żebyśmy mogli normalnie funkcjonować.
- Przede wszystkim tutaj jeszcze piesi mogą połamać nogi. Na szczęście na razie jeszcze nic takiego się nie zdarzyło – dodaje pan w czerwonej kurtce. - W sobotę wyciągałem panią, która zawisła swoim fiatem seicento. Połamała pewnie osłony od silnika. Nie wiadomo, co z miską olejową – dodaje. - Jak dojdzie do tragedii, wtedy ktoś się zastanowi, co trzeba zrobić, ale tak, jak mówię - odpowiedzialnych w tej chwili nie ma. Nikt się nie chce tym zająć. Na bieżąco się spycha problem – wiem, co mówię, bo jestem biegłym z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i moja opinia jest taka, że jest to poważne zagrożenie życia i zdrowia mieszkańców – dodaje mężczyzna.

Dopiero w poniedziałek na miejscu pojawiła się ekipa z piotrkowskich wodociągów. Panowie obejrzeli teren, popatrzyli w ziemię, być może nawet coś odkopali i doszli do wniosku, że prawdopodobną przyczyną wycieków może być uszkodzony drenaż. Jeśli diagnoza fachowców okazałaby się trafna, to by naprawić drenaż, trzeba dokopać się do niego co najmniej w kilku miejscach. A najbliższy termin wykonania prac, to wiosna przyszłego roku...

Jarosław Krak
Strefa FM


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (27)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

xyz ~xyz (Gość)22.12.2010 18:01

Panie Pawle Larecki vel Piotrze Włostowic, widzę że po wyborach ma pan już więcej czasu dla pisania swoich paszkwili.

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)22.12.2010 15:25

"Lola" napisał(a):
A czy zwrócił ktoś uwagę na tę wspaniałą fabularną niemalże narrację autora Kruka? Są elementy sensacji, pasaże opisowo-sprawozdawcze, momentami pojawiają się frazy wywołujące napięcie i zaskoczenie, mieszanina polszczyzny potocznej i literackiej, żywiołowy zapis, wielogłosowość narracji...
A co najważniejsze autor Kruk pozostawił trochę miejsca na grę domysłów i wolne interpretacje. Nie zamknął fabuły i losu bohaterów tylko pozostawił czytelnikowi pole do inwencji twórczej...


Nic, tylko tę żywą tkankę fabuły wykorzystać do nakręcenia filmu. Szkoda, żeby tego nie przenieść na wielki ekran.
W roli reżysera chętnie widziałbym Clinta Eastwooda, dobre kino teraz po 80-tce facet robi. Z aktorów? W rolach głównych obsadziłbym bezspornie Roberta de Niro, Dustina Hoffmana i Al'a Pacino. Szkoda, że nie zagra już Kalina Jędrusik, pasowałaby akurat.
Waham się jeszcze co do kompozytora, ale chyba najbardziej klimatyczną muzykę napisałby do tego obrazu Peja, tak sądzę.

Komentarz był edytowany przez autora: 22.12.2010 15:28

00


Lola ~Lola (Gość)22.12.2010 14:54

A czy zwrócił ktoś uwagę na tę wspaniałą fabularną niemalże narrację autora Kruka? Są elementy sensacji, pasaże opisowo-sprawozdawcze, momentami pojawiają się frazy wywołujące napięcie i zaskoczenie, mieszanina polszczyzny potocznej i literackiej, żywiołowy zapis, wielogłosowość narracji...
A co najważniejsze autor Kruk pozostawił trochę miejsca na grę domysłów i wolne interpretacje. Nie zamknął fabuły i losu bohaterów tylko pozostawił czytelnikowi pole do inwencji twórczej...

00


Piotrkowianin Piotrkowianinranga22.12.2010 14:49

"Piotr-Wlostowic" napisał(a):
Znam paru ciekawych klientów. Jeden mieszka na Łódzkiej, auto garażuje na Piomie. Drugi - mieszkaniec Wyzwolenia, na Piomę po auto biega do garażu. Inny znowu, po samochód na Piomę zasuwa z Roosevelta. Są na tym świecie dziwy niepojęte.

A ja słyszałem o jednym gościu z os. Słowackiego, który pod blokiem trzymał malucha, używanego do jazdy na ul. Sulejowską, gdzie w garażu trzymał lepszą furę. :)

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)22.12.2010 14:17

"Lola" napisał(a):
W takim razie, Piotrze, Piotrków to zagłębie węglowe...
A miejsc eksploatacji tutaj bez liku.
Sąsiedni Bełchatów z tą swoją odkrywką może nam zatem naskoczyć ;)


A kiedy i w Piotrkowie to zagłębie węglowe zakończy swą działalność, kiedyś węgla przecież braknąć musi, to - pocieszmy się - eksploatacja trwać będzie nadal, w najlepsze. Nie zanosi się bowiem szybko na to, że zabraknie pokładów tematów do eksploatacji. Jak dotąd, nie mamy powodów do narzekań.

00


Lola ~Lola (Gość)22.12.2010 14:02

W takim razie, Piotrze, Piotrków to zagłębie węglowe...
A miejsc eksploatacji tutaj bez liku.
Sąsiedni Bełchatów z tą swoją odkrywką może nam zatem naskoczyć ;)

Komentarz był edytowany przez autora: 22.12.2010 14:14

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)22.12.2010 13:49

O, do licha. Przeczytałem z rozpędu "droga przez mąkę"...
Przepraszam, ale niby jak ma wyglądać ulica Górnicza? Wygląda dokładnie tak, jakby ją eksploatowali górnicy, chyba normalne. Niech sobie autor zjedzie na dół kopalni i zobaczy, jak wygląda teren, przez który suną górnicy i maszyny górnicze. Woda w kopalnianych chodnikach też jest. A że na Górniczej w gumofilcach? Górnik na przodku też nie biega w lakierkach.
Wygląd ulicy zatem adekwatny jest do jej nazwy i problemu tu nie ma. Jak się komuś nie podoba, to niech się przejdzie Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem w Warszawie (wskazane, po zmroku, najpiękniejsza iluminacja świąteczna ze wszystkich stolic europejskich.)
Że na Górniczej może dojść do tragedii? A ilu górników w kopalniach dotknęły tragedie? Kto podąża Górniczą, niech sobie oświetla drogę lampą górniczą.
Jeśli komuś nie zanadto pasuje porównanie z górnictwem głębinowym, to musi się zgodzić na zestawienie podobieństw z górnictwem odkrywkowym. Czyli naziemnym, jak ta cała Górnicza.
PS Znam paru ciekawych klientów. Jeden mieszka na Łódzkiej, auto garażuje na Piomie. Drugi - mieszkaniec Wyzwolenia, na Piomę po auto biega do garażu. Inny znowu, po samochód na Piomę zasuwa z Roosevelta. Są na tym świecie dziwy niepojęte.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat