W drugim posiedzeniu sądu nie wziął udział oskarżony. Przesłuchano za to kolejnych świadków zdarzenia, a także trzyosobowy zespół biegłych. Ich zeznania skomentował adwokat oskarżonego, Łukasz Isenko.
- Jeżeli chodzi o przebieg postępowania dowodowego na etapie sądowym to nie doszło do jakich diametralnych "zwrotów akcji" czy też ujawnienia jakichś dowodów, które rzucałyby nowe światło na to, co śledczy już wiedzieli na etapie formułowania aktu oskarżenia. Bardzo istotne jest to, że na etapie śledztwa były dopuszczone dwa zespoły biegłych, które uznały, że nie było zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym w związku ze zdarzeniem na autostradzie A1. Opinię w tej sprawie formułowali wysokiej klasy specjaliści z Instytutu Sehna - ci sami, którzy opiniowali wypadek pani premier Szydło w Oświęcimiu - mówi obrońca Kamila Durczoka.
Po zamknięciu przewodu sądowego swoje mowy końcowe wygłosili przedstawiciele obu stron. Prokurator w swoim wystąpieniu podtrzymała zarzuty dot. prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości oraz spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a także najcięższy związany ze sprowadzeniem bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
- Otóż Sąd Najwyższy wskazał wprost, że sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy polega na spowodowaniu sytuacji, która niezależnie od dalszej ingerencji człowieka może w każdej chwili przekształcić się w katastrofę lądową. Zdaniem prokuratury, taka sytuacja miała miejsce. Mając na uwadze wszystkie okoliczności zdarzenia, ale również cele kary - zarówno w zakresie prewencji indywidualnej, ale i generalnej, wnoszę o uznanie oskarżonego winnym zarzucanych mu czynów i wymierzenie mu karu 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, orzeczenie środka karnego w postaci 7-letniego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych oraz świadczenia pieniężnego w kwocie 50 tys. złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej, a także obciążenie oskarżonego kosztami i opłatami sądowymi - żądała w mowie końcowej prokurator.
Kamil Durczok przyznaje się do prowadzenia samochodu będąc nietrzeźwym, ale nie zgadza się z zarzutem dotyczącym sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i z adwokatem żąda jego oddalenia. Kolejna rozprawa, podczas której poznamy wyrok odbędzie się przed piotrkowskim sądem 30 marca o godzinie 12:00.