- W Boże Narodzenie około godziny 23 chciałem sprawdzić swój stan trzeźwości. Udałem się pieszo do Straży Miejskiej, po czym zastałem zamknięte drzwi. Na wciskanie przycisku dzwonka nikt nie reagował, więc zapukałem do drzwi. Pan wyjrzał przez okno i niezbyt przyjemnym tonem powiedział, że nie ma możliwości i że nie trzeba było pić, to bym nie musiał sprawdzać, czy jestem trzeźwy. Na pytanie, co mogę zrobić w takim przypadku nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Szanowny pan strażnik zamknął okno – napisał w liście do naszej redakcji użytkownik sovus.
Strażnicy tłumaczą, że nie zawsze mają możliwość przeprowadzić badanie alkomatem na prośbę. - Wiadomo, że w późnych godzinach wieczornych, czy w nocy na dyżurce znajduje się jeden funkcjonariusz. Nie jest on w stanie przebadać kogoś „na życzenie”. Poza tym nie powinien opuszczać swojego stanowiska. Obserwuje monitoring i to jest jego główne zadanie. Dodatkowo funkcjonariusz prawdopodobnie wyczuł od tej osoby alkohol. Badanie nie miałoby więc sensu – tłumaczy komendant Jacek Hofman. - Przyjęliśmy, że takie osoby możemy poddać badaniu na zawartość alkoholu w godzinach dopołudniowych. Niezależnie, czy będzie to dzień roboczy, niedziela, czy święto. W takich godzinach mamy po prostu taką możliwość – dodaje komendant Hofman.