PIO twierdzi, że redaktor Elżbieta Jarszak w wywiadzie telewizyjnym pomówiła mieszkańców Piotrkowa. Sprawa trafiła do sądu. Sędzia wniosek PIO jednak odrzucił. Dlaczego?
Przedstawiciel PIO Marcin Pampuch sprawę skierował do sądu (w trybie wyborczym, czyli przyspieszonym) w poniedziałek 12 sierpnia. Mieszkańcy Piotrkowa zostali według niego pomówieni przez szefową telewizji w prowadzonym przez nią wywiadzie. - To pomówienie dotyczyło nazwania inicjatorów referendum oszustami. Ja nie zgadzam się z taką opinią. Nie doszło do żadnego oszustwa ze strony PIO – mówi Pampuch.
„Czy to nie jest dziwne, że na tych listach są osoby, które nie żyją, nie są mieszkańcami Piotrkowa, są osoby, które kilkakrotnie się podpisują. Że są nie te PESEL-e, że jest tak dużo tych niedociągnięć, tej nieprawdy, która została tam wykazana, że możemy powiedzieć, że to po prostu jest oszustwo?” - takie pytanie padło z ust redaktor Elżbiety Jarszak w rozmowie z dyrektor piotrkowskiej Delegatury Krajowego Biura Wyborczego Teresą Sęderecką.
Sprawa rozstrzygnąć miała się we wtorek 13 sierpnia. Elżbietę Jarszak w sądzie reprezentował mecenas Michał Król (ten sam, który w sądzie bronił kilka lat temu Mariana Błaszczyńskiego; ten sam, który zajmuje się obsługą prawną zadania, jakim jest „Modernizacja i rozbudowa oczyszczalni ścieków w Piotrkowie”). Mecenas już na samym początku wtorkowego postępowania wniósł o odrzucenie wniosku Piotrkowskiej Inicjatywy Obywatelskiej, jako powód podając brak „zdolności sądowej” PIO. - Pan Marcin Pampuch wystąpił dziś jako pełnomocnik Piotrkowskiej Inicjatywy Obywatelskiej, natomiast PIO nie jest osobą fizyczną, nie jest osobą prawną. Ten wniosek powinien zostać przez sąd odrzucony, ewentualnie powinien zostać złożony nowy wniosek przez osobę fizyczną lub grupę osób fizycznych – mówił Michał Król.
Sędzia Paweł Lasoń zdecydował odroczyć sprawę do godz. 10.00 następnego dnia.
- Nie zgadzam się z argumentacją mecenasa Króla. Inicjatorem wniosku jest grupa inicjatywna pod nazwą PIO. Ustawa o prawie wyborczym dopuszcza, aby taka grupa przyjęła jakąś nazwę, nieformalną, nigdzie niezarejestrowaną. W razie potrzeby złożymy drugi wniosek – komentował Marcin Pampuch.
- Cały ten wniosek to totalna bzdura. To jest gra polityczna, w którą usiłuje się w Piotrkowie Trybunalskim wciągnąć dziennikarzy. To wszystko. Nie mam zastrzeżeń do mojego materiału telewizyjnego – tak sprawę komentowała Elżbieta Jarszak, szefowa piotrkowskiej TV.
W środę (14 sierpnia) sędzie zdecydował o odrzuceniu wniosku złożonego przez PIO. Dlaczego? - Sąd odmawia merytorycznego rozważenia tego zagadnienia z tego względu, że stroną postępowania może być – co do zasady – każdy zainteresowany, ale oznacza to każdego, kto ma zdolność prawną, czyli byt prawny taki, jak osoba fizyczna bądź osoba prawna. Stroną nie może być grupa, która nie jest wyposażona w taki przymiot. Członkowie Piotrkowskiej Inicjatywy obywatelskiej mogliby być stroną, ale sąd musiałby znać ich z imienia i nazwiska. Stroną postępowania powinny być osoby, które mogą występować pod nazwą Piotrkowska Inicjatywa Obywatelska. Stroną nie może być sam twór określany jako PIO - stworzony na potrzeby zorganizowania referendum - wyjaśniał dziś sędzia. - Bardzo łatwo porównać to do spółki cywilnej. Żadna spółka cywilna nie ma zdolności sądowej. Jako spółka cywilna nikt nie może przyjść do sądu i domagać się jakichś roszczeń. Tych roszczeń domagać się mogą za to wspólnicy tejże spółki i oni znani z imienia i nazwiska (działając jako wspólnicy spółki cywilnej) występują przed sądem.
Marcin Pampuch już dziś zapowiedział złożenie kolejnego wniosku. - Sąd nie rozpatrywał sprawy merytorycznie. Nasz wniosek został oddalony z przyczyn formalnych. Złożę wniosek jeszcze raz, tym razem nie jako Piotrkowska Inicjatywa Obywatelska, ale jako Marcin Pampuch, czyli osoba, która czuje się pomówiona informacjami, które pojawiły się w „Informacjach Piotrkowskich” - mówił Pampuch, który dodał, że nowy wniosek zostanie złożony prawdopodobnie po długim weekendzie.
- Jak się idzie do sądu, to trzeba się przygotować – skomentowała sytuację Elżbieta Jarszak. - Trzeba wiedzieć, po co się do tego sądu idzie, jakie ma się zarzuty, kto je kieruje i do kogo. Z uzasadnienia, które dzisiaj usłyszeliśmy na sali nie wiadomo kto i o co mnie oskarża, i... o co chodzi w tej sprawie. Choć chyba chodzi o to, aby zrobić dużo szumu, co jak na razie Marcinowi Pampuchowi się udaje. Zobaczymy, co będzie dalej.
Aleksandra Stańczyk
- Potrącenie rowerzysty w Piotrkowie
- Nikodem i Maja w Piotrkowie. Aleksander i Laura w Bełchatowie
- Sześć zarzutów kradzieży dla 34-latka
- Łódzkie z rekordowym budżetem
- Wypadek w Milejowie, kolizja w Kamocinie
- Wygrana z programu "Jaka to melodia?" przekazana na leczenie Patryka Wysmyka
- Wszyscy to odczujemy. Co dalej z kompleksem energetycznym Bełchatów?
- Spotkanie Wigilijne w Dziennym Domu Pomocy Społecznej
- Gdzie szukać wsparcia? Sprawdź listę jednostek nieodpłatnego poradnictwa