Maria Andryjańczyk jest osobą niepełnosprawną, jej córka również. Kobiety mieszkają w maleńkim mieszkanku (20 metrów kwadratowych) przy ul. Broniewskiego, czyli w piotrkowskim socjalu. Pani Maria wymaga stałej opieki i pomocy innej osoby, nie jest zdolna do samodzielnej egzystencji. Porusza się na wózku inwalidzkim. Wcześniej mieszkała przy Jerozolimskiej, stamtąd chciała się jednak wyprowadzić z powodu barier architektonicznych, które utrudniały jej życie. Przy Broniewskiego akurat był wolny lokal. - Myślałam, że złapałam Boga za nogi, a okazało się, że złapałam, ale diabła za rogi – mówi.
Pokój, aneks kuchenny, bez zaplecza sanitarnego (to wydzielone jest w korytarzu jako wspólne) – tak wygląda mieszkanie socjalne. - Przede wszystkim nie mam możliwości normalnego poruszania się oraz utrzymania higieny. Meble i trzy wózki powodują, że nie jestem w stanie przemieszczać się w jakikolwiek sposób. Czas spędzam wyłącznie w łóżku. Gdyby nie pomoc córki, w ogóle nie wychodziłabym z domu – powiedziała nam piotrkowianka.
Dom, w którym mieszkają posiada podjazd. Jest jednak kolejny problem. - Lokatorzy są dla nas – delikatnie mówiąc – bardzo nieprzyjaźni. Zdarza się złośliwe zastawianie drzwi wejściowych, zaklejanie zamków, zastawianie podjazdu – mówią kobiety.
Nie wspominając już o ciągłych awanturach. Kto choć raz odwiedził socjal przy Broniewskiego wie, że zdecydowanie nie jest to miejsce dla osoby niepełnosprawnej.
- Wielokrotnie pisałam do władz miasta o przydzielenie mnie i mojej córce lokalu, w którym to będziemy mogły spokojnie i godnie w normalnych warunkach żyć. W licznych pismach prosiłam o lokal usytuowany na parterze, z podjazdem, z łazienką, który będziemy mogły same utrzymać – mówi pani Maria.
Prezydent zgodził się, aby TBS wyznaczył pani Andryjańczyk lokal poza kolejnością. Towarzystwo wskazało mieszkanie przy Sulejowskiej. Matka i córka nie chcą go przyjąć. - Proponowany mi lokal nie jest dla mnie rozwiązaniem, bo znacznie przekracza moje możliwości finansowe. Nie mogę przyjąć mieszkania z centralnym ogrzewaniem gazowym, ze względu na koszty. Łazienka i ubikacja były za małe, nie mogłabym tam wjechać z wózkiem. Napisałam do pani prezes, że nie przyjmę tego mieszkania z powodu za małej ubikacji. Pomimo mojej niepełnosprawności pragnę żyć spokojnie w odpowiednich warunkach, aby wyjście na spacer czy do lekarza nie było tak problematyczne jak teraz – mów pani Maria.
Co TBS może zrobić dla piotrkowianek?
Z tym pytaniem zwróciliśmy się do prezes Towarzystwa Elżbiety Sapińskiej. W imieniu spółki informacji udzieliła nam, pod nieobecność pani prezes, główna ekonomistka spółki Ilona Gruszecka. - TBS wskaże pani Andryjańczyk kolejną propozycję lokalu na wynajem w chwili pozyskania odpowiedniej oferty. Ponadto informujemy, że każdy ze wskazanych lokali posiadał możliwości dostosowania dla osób niepełnosprawnych z dysfunkcją narządów ruchu. TBS nie może likwidować barier architektonicznych, gdyż od tego są odpowiednie instytucje jak PFRON – informuje przedstawiciel spółki TBS.
- Pani prezes zapytała mnie, czego ja oczekuję. Dużo nie chcę, wystarczy pokój z kuchnią, żebym mogła dostać się do łazienki i żeby nie było gazowego ogrzewania, bo koszty – zaznacza tymczasem pani Maria.
Kierownik Biura Prasowego Urzędu Miasta zapewnia z kolei, że miasto szuka lokalu, który spełniłby wymagania pani Andryjańczyk. - Jak tylko znajdziemy takie mieszkanie, zostanie ono zaproponowane piotrkowiance – mówi Jarosław Bąkowicz.