Spotkanie Jacka Sokalskiego i przedstawicieli Rady Nadzorczej z mediami odbyło się przy siedzibie Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ul. Belzackiej.
Jakieś 2 miesiące temu wpłynęło od mieszkańców PSM pismo w sprawie organizacji spotkania Zarządu Spółdzielni i Rady Nadzorczej, mieszkańców i moją osobą, aby wyjaśnić to co dzieje się w spółdzielni, o co chodzi z tymi umowami, kwestię mojego odwołania. Kilkadziesiąt osób podpisało to pismo. Spółdzielnia w ogóle się do niego nie odniosła. Na antenie radia apelowałem, aby doszło do takiego spotkania przed Walnym Zgromadzeniem. Też nie było reakcji ze strony spółdzielni. Dwa miesiące temu oblepiono klatki schodowe, wykupiono materiały sponsorowane w lokalnych mediach z komunikatem "że kłamię". A ja chciałem tylko w trakcie tej debaty pokazać dokumenty, które są potwierdzeniem tego, że niekoniecznie ja mijam się z prawdą. Czy można wydawać pieniądze z czynszów na tego typu komunikaty? Ostatnio spółdzielnia wpadła na pomysł, aby 8 tysięcy komunikatów szkalujących moją osobę dołączyć do rachunków za wodę - wyjaśnia były prezes PSM Jacek Sokalski.
Jak podkreśla były prezes PSM, w związku z tą sprawą, rozważa wystąpienie na drogę sądową.
W związku z wypowiedziami zawartymi w komunikacie części Rady Nadzorczej PSM zamieszczanym na klatkach schodowych, w mediach komercyjnych oraz ulotkach dołączonych do rozliczeń wody, dotyczących mojej osoby informuję, że uznałem za stosowne podjęcie odpowiednich, adekwatnych do sformułowanych wypowiedzi kroków prawnych, rozważając wystąpienie z powództwem przeciwko ich autorom o ochronę dóbr osobistych, jak również rozważam, czy w związku z zaistniałymi wypowiedziami istnieją przesłanki do pociągnięcia ich autorów do odpowiedzialności karnej za przestępstwo zniesławienia - informuje Jacek Sokalski.
Poniedziałkowa konferencja prasowa przybrała niespodziewany obrót, kiedy do dziennikarzy przyszedł pełniący obowiązki prezesa zarządu PSM Piotr Raś, który odniósł się do publikowanych przez spółdzielnię materiałów i komunikatów.
To było wyjaśnienie mieszkańcom pewnych kłamstw powielanych w przestrzeni publicznej i uspokojenie ich w kwestii podwyżek, które niby planowała spółdzielnia. Jeżeli chodzi o finansowanie tego komunikatu, to koszty pokrył jeden z członków Rady Nadzorczej, który pobiera pensję z tego tytułu i zrzekł się wynagrodzenia na rzecz sfinansowania tych komunikatów. My tej dyskusji nie zaczęliśmy, my tylko się bronimy. Mieszkańcy mogą do nas przyjść, abyśmy wyjaśnili niejasności. Każdy członek ma wgląd w dokumenty - tłumaczy Piotr Raś.
Podczas konferencji poruszono także temat wyborów nowego prezesa PSM. W ogłoszonym niedawno konkursie wpłynęło 11 ofert. Swojej kandydatury nie zgłosił były prezes Jacek Sokalski.
Ja nie złożyłem żadnych dokumentów i nie będę kandydował teraz na stanowisko prezesa. Natomiast pan Raś złożył i walczy o swoje, a ja walczę o dobro mieszkańców, tak jak zadeklarowałem wcześniej - mówi Jacek Sokalski.
Swoją ofertę złożył natomiast Piotr Raś.
Ja złożyłem, ponieważ mam doświadczenie i wiedzę, i jestem dobrym kandydatem na to stanowisko - oficjalnie potwierdza Piotr Raś.
Jacek Sokalski wraz z członkami Rady Nadzorczej zapowiada szereg spotkań z mieszkańcami, aby wyjaśnić sytuację w spółdzielni.