Magistrat nie złożył wniosku o dofinansowanie w 2008 roku, licząc, że późniejsze konkursy ministerialne będą o wiele korzystniejsze. Nie wykorzystanie przed dwoma laty szansy odbija się czkawką urzędnikom, bo Minister Kultury na razie konkursów ogłaszać nie zamierza.
Radnym sprawę na niedawnej sesji naświetliła Jolanta Kopeć kierownik Biura Partnerstwa i Funduszy.
- Wówczas nie złożyliśmy tego projektu, z powodu niekorzystnych wytycznych dotyczących projektów generujących dochód. Ten projekt go generował. Dofinansowanie dla niego spadło z 85% do 65%. Nikt nie był w stanie wówczas przewiedzieć, że ministerstwo nie ogłosi konkursu w roku 2008, 2009 oraz 2010 na tego rodzaju przedsięwzięcia.
Zdaniem Jolanty Kopeć można tak przeszacować kosztorys, żeby biblioteka zamiast 40 milionów kosztowała... o połowę mniej. Jest to jednak dość ryzykowne i prezydent w tej sprawie nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji.
- Naprawdę chcemy złożyć wniosek na dofinansowanie biblioteki. Po to robiliśmy projekt. Uważamy, że taka inwestycja jest miastu potrzebna. Podjęliśmy się dość karkołomnego zadania i złożyliśmy wniosek do Regionalnego Programu Operacyjnego. Problem polega na tym, że do tego konkursu mogą być składane projekty do 20 mln zł. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie warto zmienić projektu w taki sposób, żeby jego wartość wyniosła właśnie 20 mln zł. Takie rozwiązanie jest jednak obarczone dużym ryzykiem. W przypadku, gdy otrzymamy dofinansowanie, a z przetargu wyniknie, że najtańsza oferta to 30 mln zł, będzie to oznaczało 10 mln kosztów niekwalifikowanych - dodaje Jolanta Kopeć.
Jak poinformowała Małgorzata Majczyna -dyrektor Biura Inwestycji i Remontów projekt techniczny jest ważny przez tyle lat na ile zostało wydane pozwolenie na budowę. W przypadku piotrkowskiej biblioteki termin ten upływa we wrześniu 2011 roku.