24 czerwca 1944 roku doszło do największej egzekucji w regionie. W Pieńkach Karlińskich koło Moszczenicy rozstrzelano 52 osoby skazane na karę śmierci za przynależność do niedozwolonych organizacji i za udzielanie pomocy członkom band. Część z nich, jak mówią świadkowie, jeszcze żyła, gdy ich grzebano w zbiorowej mogile.
Wspominają Antoni Stańczyk, świadek i mieszkaniec Karlina oraz członkowie rodziny zabitego Teofila Macika:
To byli skazani za ruch oporu, ale niektórzy to i przypadkowo. To byli niewinni ludzie. Wtedy było dużo Polaków donosicieli, poszli „podszpiclowali”, człowieka rozstrzelali. Niemcy mówili uwięzionym, że jak wydadzą 100 ludzi, to ich uwolnią. Niektórzy „sypali”, kogo tylko znali.
Była partyzantka, Niemcy dokuczali. Przyszła partyzantka, zastrzelili Niemca. A za jednego Niemca ginęło 100 Polaków. Takie były czasy.
Z przekazu babci wiem, że dziadziuś został postrzelony w policzek, więc właściwie żywcem został wtrącony do grobu. To była straszna noc.
Egzekucję wykonano na skraju lasu od strony pól. Zwłoki ofiar, zakopane na miejscu kaźni, zostały ekshumowane w 1945 roku i pochowane na cmentarzach w Wolborzu, Gomulinie i Piotrkowie.
Jedną z ofiar mordu jest niemiecki żołnierz, który odmówił strzelania do bezbronnych. Jego tożsamość próbowała ustalić Lidia Sowińska-Ziółkowska, córka zamordowanego w lesie karlińskim Rudolfa Hilgerta, Czecha pochodzenia niemieckiego, który w czasie okupacji organizował w Piotrkowie ruch oporu. - W latach 80. starałam się odkryć tożsamość tego młodego Niemca. Niestety nie udało się z powodów prawnych, ale przede wszystkim z powodu braku pieniędzy. Ja o nim mówię „Mój brat z wyboru” - wspominała pani Rudolfa.
W 70. rocznicę zbrodni odsłonięto nowy pomnik. - Słowa ogromnego podziękowania dla pani Sowińskiej, ponieważ ona była motorem napędzającym. My ze strony gminy zrobiliśmy wszystko, żeby to jej marzenie spełnić, dlatego przy współudziale starosty, przy udziale finansowym również pani Sowińskiej, a szczególnie przy udziale Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z Warszawy mogliśmy to zrealizować - mówił wójt Moszczenicy Marceli Piekarek.
- Całą inicjatywę podjęła pani Sowińska. Trwało to dosyć długo, ponieważ pisałam do Rady Pamięci przez 2 lata. Pan minister ciągle mnie przepraszał z uwagi na to, że ciągle były budowy pomnika w Smoleńsku i w Katyniu i dopiero w tym roku zostało to zrobione – mówiła Czesława Kałuzińska, radna.
W prowadzonym przez Instytut Pamięci Narodowej śledztwie nie udało się ustalić sprawców tej zbrodni. Sprawę umorzono.
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu