Młodzież przede wszystkim
Trenują, grają i poświęcają się dla sportu. Przychodzi jednak czas, że muszą o sporcie zapomnieć – z taką prawdą zderza się wielu piotrkowskich siatkarzy. - Trenuję siatkówkę już trzeci rok. Niestety w naszym mieście można grać tylko do 19 roku życia. Za chwilę stanę się seniorem, a takiej sekcji niestety nie ma. Podobny dylemat mają koledzy z szatni. Chłopaki chcą grać dalej, ale nie mogą rozwijać swoich umiejętności. Blisko jest Skra Bełchatów, ale większość zawodników nie jest w stanie “wgryźć” się w skład. Przyjeżdżają tam świetni zawodnicy z całej Polski. Podobnie jest w Tomaszowie. Ale kilka naszych perełek się tam dostało. W Rozprzy jest III-ligowy klub – tam jedynie można dojeżdżać - mówi Piotr Kuciapiński – 19-letni zawodnik piotrkowskiego klubu siatkarskiego Volley 5. - Sport do wiele wyrzeczeń. Również naukę trzeba czasem odpuścić. Treningi są trzy razy w tygodniu po kilka godzin. Szkoda, że to już koniec tej przygody – to mój ostatni sezon. Być może zajmę się sędziowaniem – dodaje.
Zawodnicy zaznaczają, że niewiele mogą sami zrobić. Nie są w stanie zaprosić sponsorów, bez których sekcja seniorska nie ma racji bytu. W profesjonalnej lidze wszystko kręci się wokół pieniądza. Potwierdza to pierwszy trener zespołu Volley 5 - Paweł Zieliński.
- Bez wątpienia potrzebujemy takiego klubu. Na pewno jednak z naszej strony nie będzie działań, które kosztem klubu drużyny ligowej zniszczą sport dzieci i młodzieży. Uważamy, że to jest ważniejsze. Wiele razy poruszaliśmy ten temat. Na III-ligowy seniorski sezon klub siatkarski potrzebuje minimum 20 tysięcy złotych. Na to pieniądze nigdy się nie znalazły. Jeżeli gminy na to nie stać, to szkoda. Informujemy o całej sytuacji zawodników. Na różnych spotkaniach z miastem zaznaczaliśmy, że potrzeba jest, ale bez dodatkowych pieniędzy się na to nie porwiemy. W obecnej chwili w Piotrkowie nie ma po prostu warunków na taki zespół. Nic na siłę – dodaje trener.
Cały budżet Volley 5 wynosi około 80 tysięcy złotych na sezon. Zawodników z licencjami mamy około 60, a na treningi przychodzi nawet 100 osób. Klub w poprzednim sezonie grał w finałach mistrzostw województwa łódzkiego (juniorzy i kadeci). Dwa sezony wcześniej: mistrzostwo województwa (juniorzy), wicemistrzostwo województwa oraz półfinał mistrzostw Polski (kadeci). Zawodnicy Volley 5 (w reprezentacji województwa rocznik 95) zdobyli brązowy medal na ogólnopolskiej olimpiadzie młodzieży. - Jeżeli są zawodnicy, którzy się wyróżniają, wcześniej informujemy o tym rodziców. Zaznaczamy, że warunków do pełnego rozwoju w Piotrkowie nie ma. Nie ma u nas kontynuacji ciężkiej pracy – zaznacza Zieliński.
- Oczywiście życzyłbym sobie tego, aby taki projekt powstał, ale mam świadomość, że to nie jest takie proste. Wszystko zależy od środków finansowych - mówi Michał Bąkiewicz (najbardziej utytułowany i utalentowany piotrkowski siatkarz, obecnie zawodnik mistrza Polski – Skry Bełchatów). - Mamy szkółkę, która może coś zapoczątkować. Jeżeli współpraca ze sponsorami i zawodnikami dalej będzie się dobrze rozwijać, to niewykluczone, że za jakiś czas seniorska drużyna może powstać. Do naszej szkółki zgłosiło się już ponad stu zawodników. Treningi rozpoczynają już dzieci z klas 1 - 3 (około 20 młodych sportowców). Reszta to klasy 4 - 6 i starsi – dodaje.
A co o tej sytuacji sądzą przedstawiciele władz Piotrkowa?
- Miasta nie stać na taką ilość profesjonalnych klubów. W tej chwili wszystkie mają określone problemy finansowe. Ciągle zapominamy, że jesteśmy tylko siedemdziesięciokilkutysięcznym miastem. Nawet gdyby powstał klub siatkarski trzecioligowy, a drużyna by awansowała, to co mamy jej powiedzieć? Że nie wolno, bo nie ma pieniędzy? - pyta Krzysztof Chamczyk – doradca prezydenta ds. sportu. - To by się kłóciło z duchem sportu. Poza tym w tej chwili w Piotrowie bardzo ciężko o sponsora. Chciałbym, żeby był taki klub, chciałbym, żeby na sport prezydent przeznaczał 5 mln, ale co powiedzą inni mieszkańcy? Są w mieście inne potrzeby – dodaje.
Nie ma też amatorki
Jeszcze osiem lat temu istniała w Piotrkowie amatorska liga siatkówki. Teraz zapaleńcy nie mogą sprawdzać swoich umiejętności nawet tam. - Nie grałem nigdy zawodowo w siatkówkę, ale lubię ten sport i trenowałem. Chciałbym na pewno, żeby powstała w Piotrkowie profesjonalna drużyna, bo siatkówka staje się powoli sportem narodowym. Miałby kto grać – na pewno. Z tego, co wiem, brakuje jednak funduszy - mówi Adrian Mogiła, nauczyciel WF-u w I LO. - W obecnej sytuacji przydałaby się chociaż amatorska liga siatkówki, żeby zawodnicy pełnoletni mogli kontynuować grę. OSiR prowadził kiedyś tę ligę – nie wiem dlaczego tego zaprzestano. Jest mnóstwo chętnych. Chłopaki rwą się do gry. Jeżeli warunki uczestnictwa byłyby sensowne, to myślę, że około 10 drużyn by się zgłosiło – dodaje.
Czy zatem sportowcy będą mieli szansę się wykazać, chociażby na parkiecie amatorskim? - Prowadziliśmy kilka lat temu takie rozgrywki. Ich byt w pewnym momencie się skończył. W tej chwili mamy amatorskie rozgrywki w koszykówce, piłce nożnej, więc brak miejsca, żeby wdrożyć ligę siatkówki, ale... Przygotowujemy się do zmian. W wakacje powinny takie rozgrywki ruszyć. Zobaczymy, w jakim wymiarze uda się to zorganizować. Słyszałem, że mogłoby się zebrać kilkanaście zespołów. Myślę, że więcej szczegółów mógłbym zdradzić w okolicach końca sierpnia – zaznacza Leszek Heinzel, dyrektor piotrkowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
JK