Pierwsze takie spotkanie w Piekarach

Strefa FM Środa, 06 lipca 20110
(list do redakcji) Z arkuszy szarego papieru wyłaniają się bajkowe chatki, drogi zawsze prowadzące do roztańczonych domków, niczym z prac Nikifora, nad którymi rozpościerają się tęcze. Koty, konie, kolorowe smoki, motyle, bociany czekają na swoich gospodarzy. Barwne i roześmiane twarze „Państwa Piekarów” oraz gromadki ich dzieci. To tylko nieliczne motywy, które pojawiły się na ponad dwudziestu pracach plastycznych dzieci z niewielkiej (ale bardzo starej, bo pochodzącej z XI wieku) wsi Piekary.
Pierwsze takie spotkanie w Piekarach

Być może dla większości tych dzieci  minione sobotnie popołudnie (z grą terenową, warsztatem plastycznym, ogniskiem i dyskoteką będzie jedyną atrakcją tych wakacji. Ten czas wolności spędzają, jak niemal co roku, w miejscu zamieszkania, w urokliwym, ale znanym otoczeniu, bez nowych sytuacji i bodźców. Tak zapewne byłoby i w tym roku, gdyby nie inicjatywa jednej z mieszkanek Piekar, a prywatnie także artystki plastyka. To ona była inicjatorką i główną wodzirejką sobotniej zabawy. W stroju Pierrota i ostrym klaunowskim makijażu przez kilka godzin przewodziła grupie coraz bardziej spontanicznych i rozentuzjazmowanych dzieciaków.

Najmłodszy uczestnik zabawy miał trzy lata, najstarsi dowody osobiste w kieszeniach. Oczywistym jest, że pomysłodawczyni rozpoczynającego wakacje spotkania „Tajemnica Państwa Piekarów” sama nic by nie wskórała. Na jej pomysł błyskawicznie i skutecznie odpowiedziały członkinie Koła Gospodyń Wiejskich – często mamy, ciocie, babcie i sąsiadki dzieci przygotowując słodki podwieczorek oraz strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej, którzy fachowo nadzorowali wspólne ognisko. 


Co ciekawe, niektóre inicjatywy rodziły się spontanicznie w trakcie zabawy. Bez zapowiedzi, pojawił się woźnica zaczarowanej bryczki, na przejażdżkę którą oczekiwała rozbawiona gromadka piekarskich dzieci i ich przyjaciół. Po chwili cała ferajna mogła z bliska obejrzeć wyposażenie strażackiego wozu bojowego. Największą atrakcją był oczywiście czerwony hełm dowódcy. Starsi chłopcy spróbowali także swych sił podczas niewielkiej symulacji gaszenia ognia. - Wśród tych chłopaków będą nasi następcy – komentowali zmagania młodzieży strażacy. 


Kiedy kończyło się popołudnie i wszyscy wracali do domów nie tylko „czuli się bardziej razem”, ale w sercach tak młodych, jak i starszych tliła się nadzieja, że było to pierwsze, ale nie ostatnie takie spotkanie.


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat