W 1968 r. ekipa filmowa zawędrowała do Tomaszowa Mazowieckiego i okolic. Tomaszowski most kolejowy grał w 10 odcinku serialu. To ten most, który spadochroniarze niemieccy postanowili wysadzić. Stanął im na drodze Tomasz Czereśniak.
Mieszkańcy powiatu tomaszowskiego nadal pamiętają czas, gdy serial był kręcony. Nie ukrywają, że była to olbrzymia atrakcja.
- Pamiętam doskonale sceny z kanałów Berlina. Płynące śmieci, mierzwa – przypomina sobie Andrzej Kobalczyk, dyrektor Skansenu Rzeki Pilicy.
- To była taka nasza miejscowa atrakcja. Jeszcze w szkole podstawowej jedynym i najlepszym zajęciem był bieg na Białą Górę. Tam krzątali się aktorzy – wspominają mieszkańcy.
- Ja miałem jeszcze inny kontakt z tym serialem, zupełnie nieoczekiwany – dodaje Andrzej Kobalczyk. - Przyszło mi wypisywać prawo jazdy dla Janusza Gajosa.