- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?
- Jazda elektryczną hulajnogą kosztowała go łącznie 2700 zł. Wszystko przez alkohol
Piotrków: Wypłoszyło klientów
Dlatego ci, którzy prowadzą działalność w kamienicach należących do gminy, napisali pismo do urzędu miasta z prośbą o obniżenie czynszów. Właśnie dostali odpowiedź. Towarzystwo Budownictwa Społecznego, które zarządza gminnymi kamienicami, w świetle obowiązujących przepisów nie widzi możliwości zastosowania ulg.
- Teraz to jest ogrodzone, ale jeszcze kilka dni temu wysypali piach i klienci nie mogą przejść - mówi Małgorzata Wijata, która w Rynku prowadzi sklep oraz lokal gastronomiczny.
I tu właśnie odnotowuje największe straty, których powodem są stojące pod oknami koparki i czasowe braki w dostawach prądu i wody.
- Kto tu przyjdzie zjeść, jak dziś nie ma wody, a jutro prądu? Pracownikom daliśmy na ten czas urlopy - dodaje zdenerwowana, a zarazem rozgoryczona, bo tak jak pozostali przedsiębiorcy, nie spodziewała się, że oczekiwana modernizacja centrum miasta będzie tak uciążliwa.
Jak przyznaje Marta Skórka, p.o. rzecznik prezydenta, przebudowa starego miasta jest uciążliwa jak każdy remont, ale jest ceną za lepszy Rynek, a w perspektywie wyższe dochody właśnie dla kupców z tego rejonu.
- Po to miasto robi ten remont, żeby mieszkańcom oraz przedsiębiorcom było lepiej - podkreśla Skórka, przypominając, że jeden już złożył wniosek o dzierżawę nowej płyty Rynku.
Nie zmienia to faktu, że przedsiębiorcy odmową obniżenia czynszu są zdziwieni. Z pisma, które dostali od zarządcy miejskich kamienic, wynika, że Towarzystwo Budownictwa Społecznego czynsz może obniżyć, jedynie gdy wynajęty lokal ma wady. A przejściowy remont - nawet z przerwami w dostawie mediów - taką wadą nie jest.
Jak jednak zapewnia Marta Skórka, władze miasta będą szukały innych możliwości ulżenia zmęczonych remontem przedsiębiorcom, choć...
- Rodzi to jednak pytanie o pewną sprawiedliwość wobec prawa - zauważa rzecznik. - My możemy taką ulgę w czynszu zastosować tylko wobec działalności prowadzonej w naszych kamienicach, a co z innymi kupcami, którzy także odczuwają skutki remontu, a prowadzą działalność w prywatnych kamienicach?
Andrzeja Krupę cieszy taka troska miasta, bo właśnie sam jest w takiej sytuacji. Prowadzi sklep w prywatnej kamienicy przy ul. Sieradzkiej i od miasta nie może oczekiwać ulg w czynszu. Ale może oczekiwać jakiejś formy odszkodowania za straty, jakie już poniósł wskutek rewitalizacji Rynku.
- To jest makabra. Jedną dziurę kopią po sześć razy, bo jedna ekipa przychodzi, coś robi, potem to zakupuje, żeby nikt nie wpadł, a następnego dnia znów odkopują - opowiada, dodając, że koparki pod oknami już zniszczyły elewację, uszkodziły plafon, nie mówiąc o ok. 30-procentowym - w porównaniu z ubiegłorocznym - spadku obrotów.
Jak dodaje, z rachunkiem za straty czeka na zakończenie miejskiej inwestycji.
- Teraz nawet nie wiadomo, z kim rozmawiać. A i nie wiadomo, co się jeszcze może wydarzyć, czy np. szyby nie wybiją... - dodaje.
Karolina Wojna POLSKA Dziennik Łódzki