W czym problem? Dziury, czarne błoto i woda latem, zimą... woda po kostki. – Woda płynie z góry, ale nie ma odwodnienia burzowego ani rowów przy drodze. Płynie środkiem drogi i niszczy ją. To, co prywatnie my zrobimy, to jest “jak cię mogę”, ale jak woda spływa, to zaraz, za dwie godziny, drogi nie ma. Płacimy za to z własnej kieszeni. Tu od dziesięciu lat nie było nikogo, kto by się tym zajął! - skarżył się kilka dni temu jeden z właścicieli garaży.
Czy jest szansa, aby problem ten rozwiązać? Na to pytanie próbował odpowiedzieć podczas sesji wiceprezydent miasta Adam Karzewnik. - Jeśli chodzi o zimowe utrzymanie ulic, to są priorytety. W momencie opadów śniegu w pierwszej kolejności odśnieżamy drogi krajowe, później wojewódzkie, powiatowe itd. Ulica Górnicza nie jest ani krajową, ani wojewódzką, w związku z tym może się zdarzyć tak, że ona jest odśnieżona w dalszej kolejności, jak również plac, na którym zlokalizowane są prywatne garaże. Ulica Górnicza nie jest w najlepszym stanie technicznym, jak wiele ulic w Piotrkowie. W poprzedniej kadencji położyliśmy szczególny nacisk na wykonanie dróg i ulic w naszym mieście. Rezultaty sa już widoczne, ale niestety wieloletnie opóźnienia powodują, że jeszcze kilkanaście kilometrów ulic wymaga natychmiastowego remontu. Górnicza w zasadzie wymaga inwestycji. Chcąc położyć tam nawierzchnię asfaltową, ona musi być najpierw wyposażona w odprowadzanie wód deszczowych, w chodnik, oświetlenie. Wtedy będzie można mówić o naprawie tej ulicy. Mimo wszystko po okresie zimowym będziemy dokonywać napraw cząstkowych tak, aby drożność tej ulicy była w miarę sprawna. Oczywiście w najbliższych latach ta ulica powinna zostać poddana gruntownemu remontowi, a w zasadzie modernizacji. Jeśli chodzi o garaże, to nie jest to odosobniony przypadek. W nabliższym czasie przedstawimy propozycję rozwiązania tego problemu. Być może możliwa będzie jakaś służebność (oczywiście odpłatna) dojazdu? Bo przecież każdy by chciał, aby przed prywatnym garażem odśnieżał ktoś inny i porządkował drogi. Moim zdaniem tak dalej być nie powinno. Powinniśmy uregulować prawnie sposób utrzymywania terenu między garażami. Takie propozycje przedstawimy.
Odpowiedź wiceprezydenta nie zadowoliła radnego Dziemdziory, który zwrócił uwagę, że problem na Górniczej nie dotyczy wyłącznie odśnieżania. - Mam nadzieję, że był pan na Górniczej. Obrazy, które można tam zobaczyć uwłaczają wszystkim standardom. Dzisiaj odwiodłem ludzi od tego, aby przyszli na sesję. Chodzi o to, aby strumień wody, który wpływa w rejon prawie 500 garaży skierować w inną stronę. Panie prezydencie, ja bym to zrobił przy użyciu szpadla - stwierdził przewodniczący Rady Miasta.
Wiceprezydent Karzewnik z kolei przyznał, że jak dotąd nie udało się ustalić źródła wycieku wody. - Być może jest jakiś nieewidencjonowany wodociąg, ale to na pewno nie jest wodociąg miejski, który jest uszkodzony. Zaraz po ustąpieniu zimy przy sprzyjających warunkach atmosferycznych będziemy próbowali zlokalizować źródło wydobycia wody.
Właściciele garaży muszą więc poczekać do... ustąpienia zimy.