Mamy stadion
Mamy w końcu stadion lekkoatletyczny z piękną, czerwoną, tartanową bieżnią, trybunami na prawie trzy tysiące widzów (w tym część pod okazałym zadaszeniem). - Nowa bieżnia została wykonana wraz z drenażem (po interwencji radnych – przyp. red.), który usytuowany jest na styku bieżni i płyty boiska. Woda kanalikami będzie odprowadzana na zewnątrz bieżni do zbiornika retencyjnego. Pozwoli to wykorzystywać wodę z opadów, np. do podlewania murawy. Bieżnia przystosowana jest do biegów sprinterskich oraz do biegu z przeszkodami (zgodnie z przepisami IAAF). Wykonano rozbiegi do skoków wzwyż, w dal i trójskoku, rzutnię do pchnięcia kulą i rzutu oszczepem – informuje Jarosław Bąkowicz z Zespołu Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta. Zapomniano o wygospodarowaniu miejsca do rzutu dyskiem, a co za tym idzie – młotem. Szkoda, biorąc pod uwagę ostatnie sukcesy naszych reprezentantów w tych dyscyplinach. Może w Piotrkowie znalazłby się talent na miarę Anity Włodarczyk czy Piotra Małachowskiego. Ale pewnie się tego nie dowiemy.
- W ramach inwestycji powstał również nowy, dwukondygnacyjny budynek klubowy. Na parterze będą znajdować się przebieralnie z natryskami dla zawodników oraz pomieszczenia dla sędziów, obserwatorów i pierwszej pomocy. Na piętrze pokoje dla dziennikarzy, monitoring, sala konferencyjna, niewielki bufet, pomieszczenia gospodarcze i sanitariaty. Wewnątrz budynku trwają prace kosmetyczne – montowanie sprzętu elektrycznego oraz czyszczenie i sprzątanie obiektu. Dodatkowo wykonano nowe trybuny i wygrodzono sektor dla widzów drużyny gości. Stadion został dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych – wjazd, miejsca parkowania, miejsca na widowni oraz sanitariaty – dodaje Jarosław Bąkowicz.
Wszystko pięknie, ale...
Jak to z pracami remontowymi bywa, nie zawsze wszystko układa się po myśli inwestora, czego świadkami byliśmy już niejednokrotnie. Modernizacja stadionu zakończyła się w terminie, co każdego cieszy. Z dziennikarskiej ciekawości wypadało ów obiekt obejrzeć. Niewątpliwe wrażenie robi bieżnia lekkoatletyczna (pierwsza w Piotrkowie z prawdziwego zdarzenia). Po krótkim spacerze w towarzystwie doświadczonego sędziego lekkiej atletyki uwagę przykuwa jednak pewien mankament. - Linia końca dystansu biegu na 60 metrów jest narysowana w nieodpowiednim miejscu. W najlepszym przypadku jest to 50 metrów (mierząc od końca bieżni), a mierząc od prawidłowej linii startu, jest to już tylko 40 metrów. To aż 20 metrów różnicy. Błędne oznakowanie może wprowadzić w zakłopotanie nie tylko uczestników, sędziów i organizatorów zawodów, ale również stopery, które będą raz po raz wskazywać rekord świata – przyznaje sędzia Jerzy Misztela.
- Linie oznaczające tory mają wybrzuszenia na środku dystansu na 100 metrów. Różnica w szerokości toru na środku i końcu bieżni wynosi do 2 centymetrów. W powiązaniu z przepisami lekkoatletycznymi w czasie zawodów to też dość istotne – dodaje. Pan Jerzy zaznacza jednak, że mamy w końcu piękny stadion lekkoatletyczny, którego bardzo w Piotrkowie brakowało i z tego trzeba się cieszyć. - Szkoda, że tak niedokładnie jest tutaj to wszystko zrobione (mówi o liniach na bieżni). Można byłoby również spokojnie dodać dwa tory po prostej, na co jest miejsce - osiem to teraz standard – stwierdza (cała bieżnia 400-metrowa jest sześciotorowa – przyp. red.).
Co na kolejne niedbalstwo piotrkowski magistrat? - Przedmiotowe pomiary, tudzież badania nie są nam znane, dlatego trudno nam się do nich odnosić – komentuje krótko Jarosław Bąkowicz z Zespołu Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta.