Tomasz Balcerek przez lata służył piotrkowskiej kulturze. Teraz czas na zasłużoną emeryturę

Nie zamierzam siedzieć przed telewizorem z pilotem w ręku

Tomasz Balcerek na scenie występuje od 7 roku życia, jako dziecko związany z piotrkowskim młodzieżowym zespołem "Szałaputy", wokalista zespołu "Taxi". Występował na festiwalu w Kołobrzegu. Ze swoją grupą taneczną Bik Kayk oraz Kontra był na wszystkich najważniejszych konkursach w Polsce i za granicą. Laureat wielu nagród i wyróżnień za swoją pracę artystyczną oraz na rzecz piotrkowskiej kultury m.in. 43. Złotej Wieży Trybunalskiej. Choreograf, wokalista, instruktor tańca, konferansjer i przede wszystkim postać, która nierozerwalnie związana jest z Miejskim Ośrodkiem Kultury w Piotrkowie już od 45 lat. Teraz przyszedł czas na zasłużoną emeryturę, ale jak mówi Tomasz Balcerek, chce dalej pracować i nie zamierza siedzieć przed telewizorem z pilotem w ręku.

Ja zawsze to podkreślałem, teraz przychodzi czas podsumowania, że dla takich chwil warto żyć. Ja podsumuje to tak, gdybym miał wybierać jeszcze raz swój zawód, wybrałbym ten sam. Ja się przyznam do jednej rzeczy, nigdy nie lubiłem wyjeżdżać z Piotrkowa, to moje miasto i zawsze jak wracałem, było to dla mnie niesamowite. Jak widziałem już przedmieścia Piotrkowa, to się cieszyłem, jestem lokalnym patriotą bo temu miastu zawdzięczam wszystko. Emocje dzisiaj są, choć ja się już wypłakałem na scenie, to dzisiejsze spotkanie jest w gronie bardziej rodzinnym. Jestem człowiekiem emocjonalnym, zawsze lubiłem płakać bo uważam, że łzy też dają pewną ulgę i są artystyczne. Plany na emeryturę są takie, że ja mam co robić i nie chcę przestać. Nie jest tajemnicą, że zmagam się z chorobą, ale moja pani doktor neurolog powiedziała: Panie Tomaszu, niech pan robi to, co lubi, bo dla pana jest to najlepsza terapia. Nie zamierzam siedzieć przed telewizorem z pilotem w ręku nie, nie i jeszcze raz nie - mówił Tomasz Balcerek.

Przeczytaj wywiad z Tomaszem Balcerkiem na ePiotrkow.pl

Ciepłe słowa współpracowników Miejskiego Ośrodka Kultury

Spotkanie w MOK-u było okazją do przypomnienia sobie zabawnych anegdot oraz historii 45-lat pracy Tomasza Balcerka w piotrkowskiej kulturze.

Sytuacja, w której przyszłam do MOK-u, była taka, że pan Tomek już się przygotowywał do odejścia na emeryturę, natomiast znaliśmy się jeszcze z mojej działalności jako rytmika na terenie miasta. Dzięki temu łatwiej było odpowiedzieć na potrzeby Tomasza Balcerka w kontekście planowanego spektaklu, którego premierę widzieliśmy na początku lutego w MOK. Tomek to rockman, człowiek orkiestra, pełny energii. Pomimo różnych przeciwności losu, które spotykają tak naprawdę każdego człowieka, jest niezwykle energetyczny i pełen uśmiechu, którym zaraża innych - mówiła Kamila Dubilas p.o. dyrektor MOK.

Z Tomkiem znamy się bardzo długo, jak się poznaliśmy, to razem śpiewaliśmy. Później troszkę nasze drogi się rozeszły, ale zawsze byliśmy w Piotrkowskiej kulturze, a w ostatnich czterech latach, gdy byłam dyrektorem MOK-u, współpracowaliśmy razem m.in. przy spektaklach tanecznych, które były współfinansowane przez Ministerstwo Kultury. To była fantastyczna współpraca, Tomek to bardzo dobry ciepły człowiek, ale wymagający. Myślę, że to człowiek orkiestra, potrafi tańczyć, śpiewać jest choreografem i przede wszystkim jest duszą piotrkowskiej kultury - mówiła Elżbieta Jarszak, redaktor naczelny Telewizji Piotrków.

To jest mój kolega, z którym pracowałam od zawsze i było bardzo sympatycznie. Kiedyś reprezentowaliśmy dwie różne instytucje, bo ja pracowałam w Wojewódzkim Domu Kultury a Tomek w Miejskim Ośrodku Kultury. Potem tak się zdarzyło, że zaczęliśmy reprezentować jedną instytucję. Zawsze byliśmy w jednym dziale, który teraz nazywa się merytoryczno - artystyczny. Tomek zawsze zapewniał nam dużo uśmiechu, zabawy był - można powiedzieć nieprzewidywalny, to jest jego ogromny plus. Przede wszystkim to artysta - mówiła Milena Szymczyk, pracownica MOK.

Pamiętam pana Tomka od młodości, jako człowieka, który zawsze był i zabawiał dzieci na różnych konkursach czy wydarzeniach w MOK-u. Pamiętam go również jako współpracownika w MOK-u, który również był zawsze bardzo zabawiany w tej pracy. Można powiedzieć, że Pan Tomek to zabawa - mówiła Michalina Kowalczyk, pracownica MOK.

Bardzo sympatycznie wspominam pracę z Tomkiem, czasem było nerwowo ale ten, kto zna Tomka, wie jak jest. Czasem jest nerwówka za chwilę święty spokój i sprawne wykonanie pracy. Jest wizjonerem, wszystkie spektakle, które realizował, robił po swojemu. Tomek to fajny gość, zazdroszczę mu tych wszystkich lat energicznej pracy - mówił Jarosław Merk, pracownik MOK.