JaKac1
Środa, 06 października 201013
fot. K. Babczyńska- W szpitalu bardzo szybko się mną zaopiekowano - przyznaje pan Tomasz.
Roman Cichosz z-ca dyrektora szpitala bardzo cieszy się z daru, choć zaznacza, że takie gesty pacjentów zdarzają się raczej rzadko.
Jednocześnie dyrektor Cichosz zapewnił, że zgodnie z życzeniem pacjenta bielizna pościelowa trafi na oddział ortopedyczny.
~Piotr Włostowic (Gość)07.10.2010 15:33
Pewnie! Jeszcze czego! Żeby Ci się w głowie przewróciło!
Zamiast snuć te swoje drobnomieszczańskie mrzonki, noś ze sobą zawsze w plecaku to, co m.in. ja mam w ramach podręcznego wyposażenia:
http://tiny.pl/h91mm
Bo nie znasz dnia ani godziny!
*****
A jeżeli już tak w ogóle, o higienie, to proponuję otworzyć link, ale - ostrzegam - ostra jazda!
http://kominek.blox.pl/2006/02/BRUDASY.html
Piotrkowianin
07.10.2010 14:39
A co z mydłem?? Nie zapominajmy o mydle! I może jeszcze jakiś ogrzewacz elektryczny dla zapewnienia ciepłej wody do umycia rąk. Koniecznie.
~MARKPIO (Gość)07.10.2010 11:25
No bo...dyrektory szpitala zamiast dbać o szpital,zabiegają o poparcie polityczne! Społecznego mieć napewno nie będą.Czas na zmiany w tej placówce"zdrowia".Dożywocia w dyrektorowaniu nie ma i nie będzie!!!
~Piotr Włostowic (Gość)07.10.2010 01:00
W tym artykule tylko poszewki są prawdziwe. I zdjęcia bohaterów.
Reszta jest nieumiejętnie uchwycona albo - w co chciałbym nie wierzyć - fałszywie ujęta.
*****
Ja nie kwestionuję tego, że personel placówki dbał o zdrowie pana Tomasza (a co, miał porzucić go na korytarzu?), że w szpitalu bardzo szybko się nim zaopiekowano (a kiedy, po tygodniu?) i że teraz on, gdy poczuł się nieco lepiej, postanowił się odwdzięczyć i ofiarował kilkadziesiąt poszewek na poduszki dla oddziału ortopedycznego szpitala wojewódzkiego w Piotrkowie.
Prawda jest zgoła inna.
Pan Tomasz - po prostu - doświadczył leżenia na starych, spranych, rwących się w rękach, dziurawych, niekiedy połatanych innym rodzajem białej tkaniny, szpitalnych poszewkach.
I albo tym darem w świetle błysku obiektywu fotoreportera Pan Tomasz pragnął coś powiedzieć albo - zwyczajnie, po ludzku - nie chciał, aby inny pacjent kładł głowę na kawałku czegoś, co u zarania - niewykluczone - było rzeczywiście poszewką na poduszkę.
Tutaj jednak rodzi się pewien niedosyt.
A co z poszwami na kołdry? Co z prześcieradłami?
Co z poduszkami i kołdrami? Co - wreszcie - z tymi szpitalnymi... kocami?!
A... materace?
Tak czy owak, pełen szacun, panie Tomaszu!
******
PS Inni pacjenci powinni z wdzięczności zrewanżować się - na przykład - nowym aparatem rentgenowskim albo wyremontowaniem natrysków albo chociażby... powieszeniem w "toaletach" rolki papieru toaletowego.
~arti2811 (Gość)06.10.2010 19:10
A co tam kogo obchodzi.Tylko wieczne narzekania że za mało się zarabia!!!
~anigav (Gość)06.10.2010 19:05
to co z nich za gospodynie?
~marianna (Gość)06.10.2010 16:18
Ze skalpelem i własnymi lekarstwami się trzeba było tam kiedyś zgłaszać! Było i tak, że kiedy brakowało miejsc, to kładli na korytarzu (normalne), ale pod warunkiem, że się przyszło z własnym łóżkiem!
~Miś (Gość)06.10.2010 13:38
Jednak są na świecie ludzie którzy potrafią podziękować.
A może Pan namówiłby szanownego Pana dyrektora do nie łamania praw pracowniczych (szczególnie średniego i niższego personelu). Może Pan Tomasz zaapeluje do dyrektora o godne traktowanie swoich pracowników.
P.S.
Na pościelówki nie ma bo trzeba dać lekarzom podwyżki:)i tylko to sie liczy!
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!
