Droga przebiegająca przez miejscowość to wielkie rozlewisko. Po deszczach woda podchodzi pod posesje. W domach jest grzyb, nie da się mieszkać. Woda zalewa działki. Mało tego. Aby dzieci mogły rano dostać się do szkolnego autobusu… trzeba je przenosić na plecach. - Ludzie są tu chyba zastraszeni, boją się mówić. Dzisiaj mówiłem w sklepie, żeby ktoś tu do państwa wyszedł, ale oni boją się, że jak zaczną mówić, to droga w ogóle nie będzie zrobiona – mówi Zdzisław Żurek, mieszkaniec Łazów Dąbrowy. - U burmistrza interweniowałem wiele razy. Mieszkam tu osiem lat i od tych ośmiu lat monituję o remont tej drogi. Burmistrz za każdym razem mówi: “Już się robi, za dwa tygodnie, za miesiąc”. Przed wyborami burmistrz chodził od domu do domu i mówił, że już robimy drogę. Kiedy było 600-lecie rocznicy Grunwaldu, to mówił: “Już droga będzie robiona w tym tygodniu”. Mówiłem w gminie, że jak będzie droga zrobiona, to ja moim busikiem będę woził mieszkańców na wybory. A jeśli droga nie będzie zrobiona, to będę chodził od domu do domu, żeby nikt nie szedł na wybory.
Kilka lat temu władze gminy postanowiły pomóc mieszkańcom Łazów zrobić w drodze przepust. Gmina przywiozła dreny, a mieszkańcy, w czynie społecznym, sami zobowiązali się je zamontować. Dreny jednak ktoś ukradł i przepustu nie ma. Potwierdza to także sam burmistrz: - Trzy lata temu zawieźliśmy przepusty, bo taka była potrzeba. Mieszkańcy zadeklarowali, że zrobią to sami, w czynie społecznym, jak kiedyś mówiono. Wyraziliśmy na to zgodę. Po roku pojechaliśmy na miejsce zobaczyć jak to wygląda, okazało się, że ktoś to ukradł. Przepusty zniknęły. Mieszkańcy nie zrobili więc tego, co obiecali, tymczasem mnie rozliczają z moich deklaracji – mówi Stanisław Baryła, który zapewnia, że remont drogi właśnie został rozpoczęty.
Tego samego dnia, kiedy Zdzisław Żurek poinformował naszą redakcję, że Łazy czekają na remont drogi już osiem lat, we wsi pojawili się robotnicy i… - Jestem zdziwiony, że mieszkańcy mówią, że nic się tam nie dzieje, bo właśnie weszła tam firma budowlana, która rozpoczyna budowę nowej nawierzchni asfaltowej. Są tam już drogowcy i trwa budowa. Wiem, że mieszkańcy dość długo czekali. Mówiłem, że w budżecie droga ta jest uwzględniona, ale dróg w budowie na ten rok jest 33. W pierwszym półroczu nie byliśmy w stanie wszystkich 33 dróg wybudować z dwóch powodów. Po pierwsze trudno przerobić tak dużą ilość dokumentacji przetargowych i innych, a po drugie dochody wpływają do gminy przez cały rok. Mieszkańcy – również z Łazów – powinni pamiętać, że wpłaty z podatków wpływają w czterech ratach, dwie raty w pierwszy półroczu i dwie w drugim. Muszę więc planować wydatki zgodnie z dochodami – mówi burmistrz Sulejowa.
Władze gminy zapewniają, że remont drogi zostanie wykonany do końca września. Wykonawcą modernizacji jest piotrkowska firma PEUK. Projekt przewiduje wykonanie trzech przepustów: przy skrzyżowaniu z drogą główną, w połowie wsi i na jej końcu. Mieszkańcy interweniowali u burmistrza, aby w Łazach Dąbrowie wykonać także chodnik. Niestety na to pieniędzy już nie wystarczy. - Chodnik może wykonamy w następnych latach. A i tak przetarg wyszedł nam drożej niż wynikało to z kosztorysu. Będzie to koszt ok. 450 tysięcy złotych. Może to nie jest aż tak dużo, jednak biorąc pod uwagę, że te drogi są aż 33, to nic dziwnego, że środków brakuje. Potrzeb w gminie, zwłaszcza jeśli chodzi o infrastrukturę drogową, jest tak dużo, że radni segregowali drogi na ważne i ważniejsze. Akurat droga w Łazach była w dalszej kolejności. Rozpoczęliśmy budowę dróg na osiedlu Podklasztorze, dalej osiedle na Skarpie w Sulejowie, Włodzimierzów, również Poniatów. Budujemy dużo, ale potrzeb nadal jest wiele. Ktoś musi być pierwszy, ktoś musi być w połowie listy tych inwestycji, a ktoś musi być na końcu. Takie są realia – tłumaczy S. Baryła.
Zdzisław Żurek twierdzi, że on mówić się nie boi, bo płaci podatki, dlatego to burmistrz powinien być na jego usługach, a nie odwrotnie. – Burmistrz obiecał, że wzdłuż drogi zrobią rów. Trzy lata już minęły...
AS