Rocznica polskiego września stanowiącego jedną z najtragiczniejszych kart w historii Polski jest doskonałym pretekstem do snucia tego typu rozważań właśnie na gruncie lokalnym, ponieważ bez wątpienia 71 lat temu każdy w zależności od miejsca zamieszkania, czy aktualnego pobytu miał swoją wojnę. Dopiero te wycinki z poszczególnych regionów kraju od Westerplatte i Wielunia, przez Piotrków, Warszawę, aż po Wilno, Grodno i Lwów składają się w spójną całość pozwalającą dokładnie opowiedzieć historię kampanii wrześniowej 1939 roku. Wielka odpowiedzialność ciąży na społecznościach lokalnych, które dążą do jak najpełniejszego ukazania siebie podczas ważnych i przełomowych dniach w historii całego narodu. Odpowiedzialności tej nie można się wyzbyć i to właśnie ona powinna skłaniać nas do wypełnienia obowiązku wobec żołnierzy II Rzeczypospolitej poległych w obronie Ojczyzny.
Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że w Piotrkowie – mieście, które odgrywało niezwykle ważną rolę w planach militarnych, a bitwa o zajęcie Miasta była jedną z ważniejszych bitew polskiego września, 71 lat od tamtych wydarzeń bohaterowie tamtych dni, walczący z ogromnym poświęceniem nie doczekali się swojego placu, ulicy, skweru, czy chociażby ronda, a właściwie jedynym pomnikiem mającym upamiętniać tamte wydarzenia jest głaz „ukryty” na niewielkim piotrkowskim cmentarzu wojennym. Ten wstyd musi być większy, jeśli uświadomimy sobie, iż w centrum Miasta znajduje się pomnik stanowiący ponure wspomnienie po sowieckich butach. Być może przy okazji kolejnej rocznicy tych ważnych wydarzeń należałoby się zastanowić, jak promować bitwę piotrkowską na skalę ogólnokrajową i w jaki sposób upamiętnić bohaterskich żołnierzy. Stosunkowo niedawno zaapelowałem za pośrednictwem portalu trybunalscy.pl o podjęcie działań mające na celu nazwanie powstającego ronda u zbiegu ulic Wyzwolenia, Wierzejskiej i Wolborskiej rondem Obrońców Piotrkowa 1939 roku. Ogromnym zaskoczeniem była dla mnie postawa większości rzekomo patriotycznie ukształtowanych publicystów portalu, którzy dość sceptycznie odnieśli się do mojej inicjatywy. Uważam jednak, że sprawa nie zamyka się na tym jakie zdanie ma środowisko, które sceptyczne jest wobec wszystkich planowanych nazw, ponieważ jako przybudówka PiS dążyło realizacji projektu nazwania ronda(tego, bądź jakiegoś innego) rondem Lecha Kaczyńskiego.
Myślę, że mój artykuł pisany na dzień przed 71 rocznicą wybuchu II wojny światowej i zamieszczony w nim projekt uczczenia żołnierzy poległych w obronie Miasta nie stanie się wygodnym instrumentem ideowym w lokalnej kampanii wyborczej, a otworzy pole do dyskusji na ten temat wśród wszystkich mieszkańców Miasta.