Pomysł na tę książkę pojawił się kilka lat temu. Historią Piotrkowa interesowałem się od zawsze. Chciałem napisać książkę, która ukaże bliższe mi czasy i pokaże życie mieszkańców. Jest duże zainteresowanie wśród czytelników taką właśnie tematyką. Temat ten okazał się szerszy niż myślałem, jest bardzo dużo źródeł. Wiele osób też pamięta tamte czasy, więc sporo wiadomości można było pozyskać w trakcie rozmów z rodziną czy znajomymi. Głównym źródłem natomiast była prasa lokalna - opowiada autor książki.
W książce znajdziemy m.in. informacje dotyczące rozwoju przemysłu, szkolnictwa czy świetności poczty tradycyjnej w Piotrkowie.
Nie każdy miał telewizor czy telefon. Chodzono po mieście, spotykano się. Poczta tradycyjna przeżywała wtedy swoją świetność, wysyłano ogromną liczbę listów. W tej chwili to zanika, w sumie sprowadza się jedynie do kartek świątecznych - dodaje Warzocha.
W tamtych czasach było mało samochodów, korzystało się z komunikacji publicznej. Do Sulejowa jeździło się ciuchcią.
Mówiono, że nie jeździ ona zbyt szybko i chodziły żarty, żeby w trakcie zakrętów grzybów nie zbierać. Nikt się jednak nie spieszył i można było się wybrać w taką podróż np. w trakcie weekendu - relacjonuje autor.
O czym jeszcze w książce?
Można dowiedzieć się m.in. kiedy Piotrków Trybunalski stał się miastem wojewódzkim, dlaczego dziewczęta ze "Zrzeszenia" i chłopcy z "Chrobrego" spotykali się pod "Antosiem" oraz czy w "Kaczym Dołku" można było zjeść kaczkę.
Starałem się, aby książka była przystępna dla czytelnika. Żeby nie była to monografia bardzo naukowa, którą będzie się ciężko czytać i niezależnie od tego w jakim wieku sięgniemy po tę książkę, będzie to okazja do tego, aby przypomnieć sobie tamte czasy - podsumowuje dr Daniel Warzocha.
Patronami medialnymi książki są epiotrkow.pl, Radio STREFA FM, Tydzień Trybunalski.
Posłuchaj rozmowy z dr. Danielem Warzochą w Radiu Strefa FM