Mecz rozpoczął się od od nieskutecznych ataków obu drużyn i na pierwszą rzuconą bramkę musieliśmy czekać do 3 minuty spotkania. Wynik spotkania na 1:0 dla Zagłębia otworzyła Joanna Drabik, ale już chwilę później Piotrcovia doprowadziła do wyrównania. Jako pierwsza w sezonie 2020/21 zapunktowała dla naszej drużyny Romana Roszak, która przez dalszą część pierwszej połowy imponowała skutecznością i rzucała bramkę za bramką. Dzięki błędom lubinianek i dobrej postawie Darii Opelt między słupkami Piotrcovia w 10. minucie było już 3:1 dla piotrkowianek, ale Zagłębie szybko odpowiedziało dwoma trafieniami i mieliśmy remis. Pozostała część pierwszej części spotkania to bardzo wyrównana gra, ale to lubinianki od 18. minuty wyszły na nieznaczne prowadzenie, które utrzymały do przerwy, na którą szczypiornistki zeszły przy wyniku 13:15.
W drugiej połowie mecz był dalej bardzo wyrównany, ale szczypiornistki Piotrcovii poprawiły grę w obronie, a kolejnymi dynamicznymi i groźnymi atakami, rodem z męskiej Superligi imponowała Brazylijka Victoria Macedo. Dobra gra przyniosła efekty i w 43. minucie spotkania po trafieniu Darii Szynkaruk, Piotrcovia wyszła na prowadzenie 21:20. Już do końca spotkanie toczyła się bramka za bramkę. Na 20 sekund przed końcem meczu było 25:25, piotrkowianki miały piłkę i szansę na wygraną w regulaminowym czasie, niestety faul w ataku popełniła Sylwia Klonowska i skończyło się remisem.
Do rozstrzygnięcia meczu potrzebne były rzuty karne, w których zawodniczki Piotrcovii zachowały więcej zimnej krwi, rzucając wszystkie. W drużynie Zagłębia pomyliła się znana piotrkowskim kibicom Kinga Grzyb, od której lepsza okazała się strzegąca naszej bramki, Karolina Sarnecka.
Na pochwałę zasłużyły wszystkie zawodniczki Piotrcovii, które nie przestraszyły się bardziej utytułowanych rywalek i zostawiły serce na parkiecie. Ciepłe słowa należą się również trenerowi przygotowania motorycznego Konradowi Szczukockiemu, gdyż dziewczyny wyglądały pod tym względem naprawdę imponująco.
Choć ciężko oceniać drużynę po jednym meczu to wygląda na to, że bez tak dużego budżetu jak Zagłębie, trener Krzysztof Przybylski zdołał zbudować bardzo ciekawą drużynę - mieszankę młodości i doświadczenia, która może powalczyć w tym sezonie o najwyższe cele, choć on sam nieco studzi te zapały. - Spokojnie, to dopiero pierwszy mecz. Został mały niedosyt, bo mogliśmy i powinniśmy to rozstrzygnąć w regulaminowym czasie. Przed meczem taki wyniki bralibyśmy w ciemno - podkreślił trener Piotrcovii.
Piotrcovia - Zagłębie Lubin 25:25 (13:15) - karne 5:3
Piotrcovia: Opelt, Sarnecka - Drażyk 3, Klonowska, Senderkiewicz 2/2, Oreszczuk 3, Roszak 6, Więckowska 1, Szynkaruk 3, Trawczyńska, Abramowicz 1, Sobecka, Macedo 6.
Rzuty karne: 2/4
Kary: 8 min (Szynkaruk x2, Roszak, Klonowska)
Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz - Grzyb, Hartman, Kurdzielewicz, Górna 6, Drabik 6, Galińska 1, Zawistowska 6, Kochaniak 4, Matieli 2, Świerżewska, Milojević.
Rzuty karne: 5/5
Kary: 10 min (Świerżewska x2, Górna, Zawistowska, Milojević)