Firma Juko od pewnego czasu wydzierżawia pojemniki na śmieci, korzystają z nich m.in. spółdzielnie mieszkaniowe działające na terenie Piotrkowa Trybunalskiego. Od 2 lat jednak właściciele przedsiębiorstwa mają problem. Notorycznie ktoś kradnie ich pojemniki, głównie te na odpady bio. - Taka specyficzna kradzież pojawia się tylko na terenie Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Pojemniki ginęły, aż w końcu nie było ich wcale. Po każdym takim incydencie jestem zobligowany do zakupu następnych, które i tak za chwilę znikają. Nie są to małe kwoty, ponieważ wszystkie takie produkty muszą spełniać określone kryteria. Nietypowych pojemników na bioodpady nikt w Polsce nie używa. Mają specjalny daszek, otwory, aby nie unosił się fetor – mówi Jerzy Szczukocki.
Właściciel firmy od jakiegoś czasu próbuje znaleźć rozwiązanie tego problemu, niestety bezskutecznie. - Jestem załamany, ponieważ nikt nie reaguje – mówi. - Chcielibyśmy, żeby spółdzielnia nam pomogła, bo przecież pojemniki stoją na ich terenie, więc nie jestem w stanie monitorować tego, co tam się dzieje. Otrzymuje tylko informacje, kiedy nie ma już żadnego pojemnika i muszę przywieźć nowe. Od 2 lat nie odczuliśmy żadnej pomocy ze strony spółdzielni. Notorycznie zgłaszamy też sprawę na policję i do Straży Miejskiej, ale niestety, na razie efektów nie ma. Wszystkie śledztwa zostały umorzone.
Przedsiębiorca zasugerował, by spółdzielnia zamknęła pergole, klucze mieliby wszyscy mieszkańcy bloków. Wszelkie formy udostępniania bądź dorabiania kluczy musiałyby być karane. Taką metodę wprowadzono już na terenie spółdzielni mieszkaniowej w Rawie Mazowieckiej i przyniosła efekty. - Stosowaliśmy już kiedyś takie rozwiązanie, jednak nie zdało to egzaminu. Cały czas zamki były niszczone, ciągle musieliśmy je zmieniać, przez co mieszkańcy ponosili dodatkowe koszty - powiedział Włodzimierz Cecota, kierownik administracji 35-lecia w PSM. - Czasem ludzie zapominali ze sobą klucza i zanieczyszczali otoczenie. To nie jest tak, że nie widzimy problemu. Ostatnio sami zgłosiliśmy kradzieże na policję. Uważam, że naprawdę zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Zwróciliśmy się również do firmy wywożącej odpady, by informowali nas na bieżąco, jeśli zauważą, że coś zginęło. Nie wiemy, jak inaczej można rozwiązać ten problem.
Jerzy Szczukocki ma jednak jeszcze jeden pomysł. Wyznaczył nagrodę w wysokości 1000 zł dla osoby, która wskaże złodzieja pojemników. Szczegółowe informacje można uzyskać pod numerami 500 003 801, 500 003 809 bądź w sekretariacie firmy JUKO.