- To było moje marzenie, nigdy nie widziałem jak się włącza te alarmy w radiowozie, nie wiedziałem jak to działa, tylko na filmach – powiedział Dawid. - Był dzisiaj prawdziwym policjantem – powiedziała Ilona Sidorko, oficer prasowy komendy w Piotrkowie. - Rozmawiał przez stację z dyżurnym jednostki w Piotrkowie. Mógł włączyć sygnały świetlne i dźwiękowe. Jechał ulicami swojej miejscowości i patrzył, jak zachowują się uczestnicy ruchu drogowego.
Policjanci przywieźli ze sobą zebrane przez nich koce, kołdry, żywność, które przekazali poszkodowanej rodzinie.
Przypomnijmy do pożaru doszło 25 września, dom doszczętnie spłonął. Dawid wybił szybę, wyciągnął swoją siostrzyczkę, potem wrócił po ciocię i wyniósł ją w bezpieczne miejsce, to m.in. dzięki niemu nikt nie zginął.