W piotrkowskich taksówkach próżno szukać fotelików dla dzieci. Jak sami taksówkarze mówią, główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak miejsca w samochodach.
– Jeśli wsiada kobieta z dzieckiem, to bierze dzieciaka na kolana i nie ma żadnego problemu. Nigdy nikt mi się nie poskarżył na to, że nie mam fotelika w taksówce – mówi jeden z taksówkarzy stojących na postoju przy dworcu kolejowym w Piotrkowie. – A jak za parę minut wsiądzie mi do samochodu osoba z dwoma torbami, to gdzie je położy? Nie zmieści się.
Jak widać, podstawowym problemem jest nie koszt zakupu fotelika lecz to, że zajmuje zbyt dużo przestrzeni. Taksówkarze, zapytani o to, co by zrobili w momencie, gdy zostałby wydany nakaz wożenia fotelików, stwierdzili, że pewnie by je kupili i wozili, ale nie ma w tym głębszego sensu. Panuje zgodne przekonanie, że dopóki nie ma przymusu, nie warto wydawać pieniędzy na coś, co ich zdaniem blokuje tylko miejsce, które mogą wykorzystać pasażerowie z większym bagażem.
Czy jednak nie ma żadnych przepisów regulujących obowiązek wożenia foteli dziecięcych w taksówkach? Owszem, istnieją takie przepisy (o czym również niewielu spośród taksówkarzy wie), ale nie zmienia to obecnej sytuacji w żadnym stopniu. Okazuje się, że nasz kodeks drogowy mówi na ten temat jasno i dobitnie – taksówkarze nie mają żadnego obowiązku wożenia fotelików w samochodzie:
„(...) Art. 39. (...) 3. W pojeździe samochodowym wyposażonym w pasy bezpieczeństwa dziecko w wieku do 12 lat, nieprzekraczające 150 cm wzrostu, przewozi się w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci, odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka oraz właściwym warunkom technicznym. 4. Przepis ust. 3 nie dotyczy przewozu dziecka taksówką osobową, pojazdem pogotowia ratunkowego lub policji.(…)”
Zadziwiające, że problemu nie widzą nie tylko niektórzy taksówkarze, ale również urzędnicy państwowi, tym bardziej, że obowiązek wożenia fotelików nie został pominięty, a zwyczajnie zanegowany. W ten sposób bezpieczeństwo dziecka wiezionego taksówką zależy wyłącznie od dobrej woli kierowcy. W niektórych polskich miastach (Wałbrzych, Trójmiasto, czy też Warszawa) część kierowców taksówek kupiła foteliki z własnej, nieprzymuszonej woli. Być może należy tylko trochę poczekać, aż koledzy po fachu z mniejszych miast wezmą z nich przykład. Na pewno nikt nie miałby im tego za złe. A w szczególności zatroskani o swoje pociechy rodzice.
Zapytani o opinię w tej sprawie rodzice są zgodni – foteliki powinny być obowiązkowym wyposażeniem każdej taksówki nie tylko w Piotrkowie, ale i w całym kraju. Popierają również pogląd, iż przepisy regulujące obowiązek posiadania fotelików powinny ulec zmianie na bardziej rygorystyczne. Póki jednak nie wszyscy kierowcy są wyposażeni w foteliki, powinna istnieć przynajmniej możliwość zamówienia choćby jednej taksówki zaopatrzonej w miejsce dla dziecka. Gdy jednak pada pytanie o to, czy zdecydowaliby się jechać z dzieckiem taksówką pomimo faktu, że żadna taryfa w naszym mieście nie ma na wyposażeniu fotelika, przytakują.