- Czy to prawda, że w gminie Moszczenica znajdują się wody geotermalne? - pytał radny klubu Razem dla Ziemi Piotrkowskiej. - Nie tak dawno temu rozmawialiśmy na temat transportu ciepła z Bełchatowa, a Moszczenica jest przecież bliżej. Czy rozpatrujemy to jako alternatywne źródło ciepła przynajmniej dla części miasta?
Zapał radnego ostudził jedna wiceprezydent miasta. - Z wodami geotermalnymi to jest tak – póki nie ma odwiertu i póki nie ma badań o wydajności, to mówimy o czymś, czego nie można potraktować poważnie – mówił Adam Karzewnik. - Mam atlas, gdzie jest zaznaczone gdzie, na jakiej głębokości i o jakiej temperaturze te wody się znajdują. Ale to nie znaczy, że każdy odwiert wykonany w tym miejscu oznacza pozyskanie określonej ilości ciepła. Jak na razie nie bierzemy pod uwagę wykorzystania wód geotermalnych do ogrzewania naszego miasta, bo jest to inwestycja bardzo droga, jeden odwiert kosztuje 15 mln, po drugie jest to przedsięwzięcie bardzo ryzykowne.
Złoża wód geotermalna mają znajdować się również w okolicach Kiełczówki czy w gm. Czarnocin, ale nie tylko. - W okolicach Uszczyna mamy kilka otworów z dolnej kredy, studnie wywiercone na ok. 700 metrów, ale tam jest temperatura 22 stopnie, więc póki co ta woda nie nadaje się do niczego – dodał Karzewnik.
Dokumentację dotyczącą geotermii w naszym powiecie posiada Starostwo. - Gminy, które mają pod tym względem najlepsze warunku, występują teraz do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska o kolejne środki na uszczegółowienie badań – mówiła z kolei radna Krystyna Czechowska.
W naszym regionie o geotermii mówi się od dawna, jednak wykorzystanie gorących wód jako alternatywnego źródła ciepła nadal wydaje się odległą przyszłością.
as