Nowa biblioteka w mieście to jedna z obietnic wyborczych Krzysztofa Chojniaka z... 2006 roku. Nasz prezydent z realizacją tej inwestycji męczy się już trzecią kadencję. Najnowsze stanowisko magistratu w tej sprawie jest takie, aby projekt biblioteki (ten sam, na który swego czasu miasto wydało grubo ponad 1 mln zł) rozszerzyć o dodatkową funkcję. Po co? Aby powstało Centrum Nauki (Techniki) - to nazwa robocza. - Prezydent chce, aby wykorzystać maksymalnie, opracowany w 2008 r. projekt biblioteki - informuje nas Jarosław Bąkowicz, kierownik Biura Prasowego Urzędu Miasta w Piotrkowie. - Ale jeżeli mamy pomieścić dodatkową funkcję, potrzebna jest aktualizacja projektu uwzględniająca potrzeby biblioteki - ok. 3000 m kw. i tego nowego tworu. Po aktualizacji projektu można rozpisać przetarg i zacząć budowę. Stare pozwolenie ważne jest do sierpnia 2016. Na kolejne 2 lata zaplanowano dwa razy po 13 mln zł na realizację obiektu. Mam wrażenie, że pół roku stracono na kontakty z Archiwum Państwowym, które chciało dołączyć się do projektu wraz z współfinansowaniem! Archiwum póki co się wycofało z rozmów.
Projekt fuzji biblioteki z archiwum upadł. A pojawił się, bo obie instytucje borykają się z problemami lokalowymi. Do pomysłu z optymizmem odnosił się wiceprezydent miasta Adam Karzewnik, informując (w sierpniu 2015), że rozmowy z dyrekcją archiwum trwają od miesięcy.
Cofnijmy się w czasie jeszcze bardziej. W 2014 roku wokół biblioteki nie działo się nic. Władze miasta nie miały dla nas nowych pomysłów czy koncepcji w związku z od lat planowaną inwestycją.
Rok 2013, właśnie wtedy po raz pierwszy pojawił się pomysł utworzenia w mieście Centrum Nauki i Nowych Technologii. Takie coś zamarzyło się wówczas prezydentowi i jego urzędnikom. - Głównym celem Centrum Nauki i Nowych Technologii jest stworzenie potencjału intelektualnego w zakresie nauki i nowych technologii. Projekt będzie realizowany w ramach Regionalnej Strategii Innowacji Województwa Łódzkiego LORIS 2030, a jego orientacyjny koszt wynosi 80 mln zł - informował wtedy magistrat.
Cofnijmy się jeszcze o rok. W kwietniu 2012 roku urzędnicy złożyli wniosek o dofinansowanie budowy nowej biblioteki miejskiej. Szanse na pieniądze były niewielkie, bo ministerstwo do rozdania miało 46 mln, tymczasem piotrkowska inwestycja pochłonąć miała ok. 36. Minister nie uwierzył naszym urzędnikom, że ci chcą wybudować w Piotrkowie nie zwykłą bibliotekę, ale ponadregionalne centrum kultury, w związku z tym pieniędzy nam nie przyznał. - Czy ktokolwiek jeszcze wierzy, że Miejska Biblioteka Publiczna będzie mieć nową siedzibę? - takie pytanie TT zadał już w 2012 roku.
Cień nadziei na budowę nowego gmachu miejskiej biblioteki przy dofinansowaniu w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego pojawił się już w 2010 roku, nadzieja ta bardzo szybko jednak została rozwiana. Okazało się bowiem, że władze miasta nie złożyły odpowiedniego wniosku do Urzędu Marszałkowskiego. Dlaczego? Bo wysokość dofinansowania wynosiła jedynie 50% kosztów inwestycji, miasto chciało 85%.
Czy dziś ktokolwiek jeszcze wierzy, że nowa biblioteka powstanie? - Oczywiście nowa biblioteka jest potrzebna, bo obecne zbiory nie mieszczą się już w budynku synagogi, ale wg mnie w zupełnie innej formule - komentuje sprawę radny Tomasz Sokalski, który śledzi losy projektu już trzecią kadencję.
To właśnie Sokalski zwrócił naszą uwagę na jeden z punktów w projekcie budżetu na 2016 rok tajemniczo zatytułowany „wydatki inwestycyjne jednostek budżetowych”. Właśnie tam urzędnicy umieścili bowiem 700 tys. zł na zmianę koncepcji budowy nowej biblioteki. - Okazuje się, że budowa nowej biblioteki nie może być teraz zrealizowana wg projektu, jakim miasto dysponuje, ponieważ nie ma programów zewnętrznych, które umożliwiłyby dofinansowanie tej inwestycji - mówi radny. - Jak wiadomo w tej chwili fundusze UE kierowane są na inne zadania, więc nadzieja, że pojawi się program, z którego moglibyśmy otrzymać dofinansowanie jest znikoma. Urzędnicy postanowili więc zmienić koncepcję, żeby dostosować się do nowych wymogów. Jak wiadomo na projekt biblioteki (i później jego zmianę) wydaliśmy ok. 1,5 mln zł. Śladu po tym jakoś nie widać. Teraz na zmianę koncepcji przewidziano kolejne 700 tys. zł.
Jak na warunki finansowe naszego miasta koncepcja budowy nowej biblioteki generuje olbrzymie koszty. - A nie ma żadnego efektu - komentuje Sokalski. - Brak konkretnej analizy i decyzji ze strony prezydenta powoduje, że musimy teraz wykładać kolejną ogromną sumę, aby spróbować pozyskać środki z zewnątrz. Tym bardziej, że i tak nie wiadomo, czy kiedykolwiek otrzymamy to dofinansowanie. Jeśli za pieniądze, jakie miasto planuje przeznaczyć ma to być tylko biblioteka, to nas na to nie stać. Wydanie 26 mln (nawet z dofinansowaniem) na Centrum Nauki i Techniki... nie wydaje mi się, żeby to sprawdziło się w Piotrkowie, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że tak naprawdę budżet jest pusty. Zastanówmy się też, jakie koszty generowałoby utrzymanie takiego obiektu.
Po kilku latach zmagania się z inwestycją, rodzą się oczywiście pytania, czy warto? Z drugiej strony... głupio się wycofać.
- To był historyczny dzień niepodległości w gminie Sulejów
- Anna Milczanowska nowym prezesem okręgu piotrkowskiego PIS
- Burmistrz Sulejowa podsumowuje i planuje
- Weź udział w konkursie, dostań dodatkowe punkty
- Kataryniarz Jan i DeLorean DMC-12 w Rynku Trybunalskim. Wyjątkowe wydarzenie w sercu piotrkowskiej Starówki
- Wypadek w Kamockiej Woli
- Niepodległa w Wolborzu
- Groźny wypadek na skrzyżowaniu Słowackiego i Concordii. 2 osoby zostały ranne. Droga była zablokowana
- Autostrada A1 zamknięta - tak pokazują mapy Google