Przypomnijmy, że do pobicia doszło 5 grudnia około godz. 18 przed halą CHKS przy ul. Kosynierów Gdyńskich w Łodzi. Do tego klubu przyjechała drużyna juniorów piłki ręcznej z piotrkowskiego klubu, aby rozegrać mecz z drużyną CHKS. W tym samym czasie na tym samym obiekcie zakończył się turniej piłki nożnej zorganizowany z okazji rocznicy powstania RTS Widzew. - Grupa około 200 sympatyków Widzewa mijała w bramie klubu 13-osobową drużynę Piotrkowianina. Nagle kilkunastu sympatyków Widzewa zaatakowało zawodników z Piotrkowa Trybunalskiego - relacjonują policjanci z Komendy Wojewódzkiej. - Kilku najbardziej agresywnych napastników pobiło pięściami i skopało trzech piotrkowian w wieku 15 -16 lat. Pokrzywdzeni trafili do szpitala z różnymi obrażeniami ciała.
O tym zdarzeniu policjantów powiadomiła załoga pogotowia ratunkowego, gdy sprawcy dawno uciekli. Okazało się, że organizator nie powiadomił policji o turnieju z udziałem tak dużej liczby kibiców i nie przygotował żadnego zabezpieczenia.
Sprawą zajęli się policjanci z komend miejskiej i wojewódzkiej w Łodzi. Funkcjonariusze przesłuchali świadków i analizowali zebrane dowody. Jeszcze tego samego dnia wylegitymowano 40 sympatyków Widzewa, którzy brali udział w turnieju. Policjanci sprawdzali każdy trop. Jeden z wątków prowadził do Grudziądza. - Rankiem 10 grudnia stróże prawa zapukali do drzwi jednego z mieszkań w tym mieście. Nikt nie otworzył drzwi, wiec policjanci musieli je wyważyć. Wewnątrz przebywało 3 mężczyzn. Jednym z nich był 18-letni mieszkaniec Grudziądza, który mógł mieć związek z pobiciem nastolatków w Łodzi. Podczas przeszukania policjanci zabezpieczyli akcesoria kibicowskie, a także maczetę, metalowy pręt, drewniany kij oraz sprzęt do sportów walki. Ponadto okazało się, że chłopak był poszukiwany w celu doprowadzenia do zakładu poprawczego. Został zatrzymany – informuje dalej Komenda.
Zebrany w tej sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie 18-latkowi zarzutu pobicia trzech nastolatków oraz kradzieży telefonu należącego do jednego z pokrzywdzonych. Za takie przestępstwa grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu został aresztowany na 3 miesiące.
Sprawa jest rozwojowa, policjanci ustalają tożsamość pozostałych napastników.