Eternit i śmieci na terenie starej cegielni
- Na terenach po byłej cegielni w Moszczenicy są składowane dziesiątki ton eternitu i to od bardzo wielu lat. Pełno jest też powyrzucanych śmieci, w tym szkodliwych dla środowiska. Cegielnia leży daleko od Urzędu Gminy to i w oczy tak nie razi. No ale o pałacu, w którym okoliczni pijacy wylali tysiące metrów sześciennych moczu i zostawili setki ton kału, że nie wspomnę o wymiocinach, to wójt słyszał, mniemam nawet, że latem czuł jego bliskość – napisał do naszej redakcji mieszkaniec.
Temat jest doskonale znany urzędnikom gminnym, bo już ok. 2 lat temu dyscyplinowali właścicieli tych nieruchomości w sprawie uporządkowania terenu, na którym zalegały odpady. - Połowa cegielni stanowi własność jednego z przedsiębiorców, druga połowa należy do prywatnej firmy. W tej chwili przygotowujemy pismo, które skierujemy do właścicieli o uporządkowanie terenu. Jest tam składowany eternit, który prawdopodobnie pochodzi z dachów budynków po byłej cegielni. Właściciel ma obowiązek składować taki materiał na paletach i obłożyć go folią, a następnie zgłosić to do Urzędu Gminy – powiedział nam wójt gminy Marceli Piekarek. - My z kolei zbieramy informacje, gdzie taki eternit się znajduje, później gmina na własny koszt odbiera ten materiał. Śmieci na tym terenie pojawiały się już wcześniej. Zastrzeżenia dotyczyły konkretnie odpadów niebezpiecznych składowanych przez firmę. Po naszej interwencji te substancje zostały usunięte. Gmina wydała wówczas w tej sprawie decyzję administracyjną. Martwi mnie, że niektórzy wykorzystują miejsca odosobnione i zaśmiecają całą gminę. Tymczasem każdy mieszkaniec jest zobowiązany do uiszczania opłat za odbiór odpadów komunalnych.
Pałac w ruinie od kilkudziesięciu lat
To nie jedyne miejsce w gminie, w sprawie którego alarmuje mieszkaniec powiatu piotrkowskiego. - Park w centrum Moszczenicy przypomina jeden wielki śmietnik, a z pałacu po dawnych właścicielach zrobiono sobie melinę pijacką – napisał do naszej redakcji. - Fetor moczu i kału już teraz jest wyczuwalny, a co to będzie, gdy temperatury przekroczą 20, 30 stopni? Mało tego, ruina grozi zawaleniem, a nad bezpieczeństwem przybywających tam czuwa baner i to mało widoczny.
Czy parkowo-pałacowy kompleks doczeka się modernizacji? Gmina zorganizowała już dwa przetargi na sprzedaż jednej z działek. Póki co nie znalazł się chętny. - Jako czwarty wójt gminy z kolei prowadziłem rozmowy na temat wydzielenia części z całej nieruchomości (pałac, park, staw), aby można było działkę o pow. ok. 0,6 ha, łącznie z ruinami po pałacu, sprzedać. Takie pozwolenie otrzymałem od konserwatora zabytków – mówi Marceli Piekarek. - Dokonaliśmy wyceny tej działki, została sporządzona odpowiednia specyfikacja przetargowa, następnie odbyły się dwa kolejne przetargi na sprzedaż. Niestety nikt się nie zgłosił. Zwracam się z prośbą do wszystkich chętnych zainteresowanych kupnem tego terenu. Cena wywoławcza to ok. 400 tys. zł. Będzie kolejny przetarg, aż do skutku.
Poza tym gmina planuje (zgodnie z sugestią konserwatora zabytków) przygotowanie kolejnej działki (przy pałacu), gdzie przyszły nabywca będzie mógł urządzić parking.
Z pewnością wielu mieszkańców zastanawia się, dlaczego to gmina nie zagospodaruje terenu parku wraz z pałacem. Powód jest prozaiczny – kasa. - Żądania mieszkańców dotyczą przede wszystkim dróg, infrastruktury, również tego, aby poprawić warunki nauki uczniów w naszych szkołach i przede wszystkim tymi sprawami w pierwszej kolejności teraz się zajmujemy – mówi wójt.
Tymczasem pałac niszczeje od ok. 30 lat. Z rozmów z mieszkańcami Moszczenicy jasno wynika, że najbardziej pożądanym przez nich przeznaczeniem tego terenu byłby park z prawdziwego zdarzenia. Dziś ruiny po pałacu są przez mieszkańców gminy omijane szerokim łukiem.
as