Sprawa od lat napotyka opór ze strony załogi Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej sp. z o.o., w której miasto ma jedną trzecią udziałów. Z korespondencji, jaką władze miasta prowadzą z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego, wynika, że aby można było otrzymać unijne miliony na oczyszczalnię, nie może się ona znajdować w prywatnych rękach. Sama przebudowa szacowana, bagatela, na 276 mln zł, jest zaś konieczna, by Piotrków nie płacił potężnych kar za niedostosowanie do unijnych wymogów ochrony środowiska.
- Nie wyobrażam sobie, abyśmy zrezygnowali ze 160 mln - mówi radna Janina Skibicka.
Radny Rafał Czajka dodaje, że obawy załogi MZGK są nieuzasadnione, a prezydent miasta pisemnie zobowiązał się, że uczyni wszystko, żeby ludzie zachowali pracę.
- Jeśli nie wykorzystamy tych pieniędzy, stracimy szansę, a ceny wody będą niebotyczne - dodaje radny Mariusz Staszek.
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki