Ptak, w Ławach w powiecie bełchatowskim, prawdopodobnie wypadł z gniazda lub podczas nauki latania wpadł na linię energetyczną.
Do swojej zagrody na początku przygarnął go Wiesław Strzelczyk, który uratował rannego bociana. - Zobaczyłem, że bocian chodzi koło rowu i po drodze. Zauważyłem, że ma stłuczone skrzydło i nie może latać. Więc wziąłem go do zagrody - mówi pan Wiesław.
Bocian w Kole pozostanie do całkowitego wyleczenia. Miejmy nadzieję, że szybko wyzdrowieje i pod koniec lata wraz z innymi bocianami odleci do ciepłych krajów.