O sprawie, o której zrobiło się głośno po kontroli NIK, informowaliśmy kilka tygodni temu. Drzewa miały być wycięte pod budowę drogi prowadzącej do miejscowości Brodowe.
Jeżeli SKO nie uznałoby racji miasta, Radomsko musiałoby w swoim budżecie znaleźć ponad 5 milionów, które należałoby przesunąć na ochronę środowiska. Władze miasta nie kryją satysfakcji z decyzji SKO.
- Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyla zaskarżoną decyzję, jednocześnie umarza, stwierdzając, że ta decyzja jest decyzją ostateczną - mówi wiceprezydent Radomska Marek Błasiak. - Myśmy nie wycieli żadnego drzewa, co było od początku istotą sprawy, więc nie mogliśmy być oskarżani o cokolwiek. Nałożenie kary było kompletnie bezzasadne, nieformalne, bo jeżeli już ktokolwiek mógłby nakładać karę, to wójt gminy Radomsko, ponieważ to na jego terenie się działo – dodaje Błasiak.
A sprawa trafi teraz właśnie do wójta gminy Radomsko.