Oprócz ogólnopolskich, internetowych, niezbyt mądrych trendów w stylu słitfocia (wstawianie zdjęć robionych samemu sobie) czy lajkowanie własnych wpisów na Facebooku, słuchacze zwrócili uwagę na wiele spraw lokalnych.
Niekiedy także związanych z obecnością w sieci. Uwagę dziennikarza „Polski Dziennika Łódzkiego” Marka Obszarnego przykuły wpisy na wspomnianym portalu dokonywane przez posła Twojego Ruchu Marka Domarackiego. Kto nie czytał, ten nie wie, że tak można. Pisać.
Dla tego samego dziennikarza największą wpadką roku 2013 były dwie wypowiedzi. Wywiad udzielony „Tygodniowi Trybunalskiemu” przez ks. Bochyńskiego oraz wywiad Elżbiety Radziszewskiej dla TVN 24, w którym posłanka PO odniosła się do słów duchownego. Obiema zajęła się prokuratura.
Z kolei dyrektor telewizji NTL zwrócił uwagę na ciekawy sposób budowy ścieżek rowerowych w Radomsku. Podobno do stworzenia jednej użyto wiadra farby, zaś w samym środku drugiej znalazł się słup energetyczny, co nieco utrudniało jazdę cyklistom. Daniel Łuszczyn wspomniał też o dość skomplikowanej sytuacji we władzach piotrkowskiego PiS, gdzie przez pewien czas rządziło trzech pełnomocników. I żaden nie uznawał władzy pozostałych.
I tu przechodzimy do posła ziemi piotrkowskiej, szefa struktur, którego działalność wzbudza największe kontrowersje. Kto wie, być może nie tylko wśród słuchaczy Magla. Niektórzy twierdzą, że praca ekspertów Antoniego Macierewicza mających wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej to swoisty kabaret, że parlamentarzysta korzysta z opinii ludzi, którzy delikatnie mówiąc, nie są fachowcami w dziedzinie lotnictwa itd.
Są i tacy, którym nie podoba się sam fakt zostania przez pana posła szefem struktur Prawa i Sprawiedliwości w naszym regionie. Że niby to ktoś z terenu powinien rządzić. Może i tak, ale czy wtedy byłoby o nas tak głośno?
Na co jeszcze głosowano? Na ustawę śmieciową, na pomysł Jarosława Gowina, który chce, by rodzice mogli oddawać wyborcze głosy za swoje niepełnoletnie dzieci, czy na wpadki znanych polityków - Adama Hofmana, Tomasza Kaczmarka i Sławomira Nowaka.
Oberwało się, ale tylko trochę, organizatorom referendum w Piotrkowie. Że niby nieudane. Formalnie tak, ale czy gdyby nie referendum jeździłoby się po piotrkowskich ulicach lepiej czy gorzej? Z tym pytaniem zostawiamy Państwa na 2014 rok.
W którym życzymy jak najmniej wpadek.
Wszystkim.
M.