- Wśród bezrobotnych na pewno są tacy, którzy nie chcą pracować i bilet socjalny wykorzystują, by po prostu taniej przemieszczać się po mieście, ale nie można wszystkich wrzucać do jednego worka - mówi pani Danuta, piotrkowianka, którą bardzo zdenerwowała wiadomość o tym, że prezydent nie widział potrzeby ulżenia doli bezrobotnych na ten rok.
Kobieta, która skończyła już 50 lat, szuka pracy od niemal dwóch. Stawia się w urzędzie pracy, jedzie tam, gdzie dostaje skierowanie.
- Może to nieduża oszczędność, ale za drogę w dwie strony zostawało w kieszeni 1,60 zł - tłumaczy pani Danuta. - W miesiącu uzbiera się tego na małe zakupy spożywcze.
Bilet socjalny rokrocznie był tańszy niż bilet normalny, choć nieco droższy niż ulgowy. W ubiegłym roku, kiedy bilet normalny kosztował 1,70 zł, socjalny 1,10 zł. Po podwyżce, która weszła w wakacje, przy cenie biletu normalnego 2 zł, socjalny był jeszcze bardziej korzystny, bo kosztował 1,20 zł. By skorzystać z takiej ulgi, pasażer musiał mieć status osoby bezrobotnej i specjalną legitymację.
Jednak wraz z końcem 2008 r. wygasła uchwała Rady Miasta w Piotrkowie, która uwzględniała bilet socjalny. By bezrobotni mogli nadal korzystać z takiej ulgi, prezydent Krzysztof Chojniak musiałby wystąpić pod koniec ubiegłego roku lub na początku tego roku z inicjatywą uchwałodawczą, by ulga obowiązywała na 2009. Według władz miasta bilet socjalny jest niepotrzebny, bo jak tłumaczy Marta Skórka, rzecznik prezydenta... następuje sukcesywny spadek liczby bezrobotnych. - Niewielki jest też udział korzystających z biletów socjalnych, miesięcznie, przy 120 tys. sprzedanych biletów ulgowych, sprzedawano 800 - 1000 socjalnych - dodaje Skórka.
- To bardzo przykre, kiedy w pośredniaku słyszy się, że ulgi dla bezrobotnych już nie ma, bo prezydent czegoś tam nie podpisał i nie ma się kto w tej sprawie za nami wstawić - mówi piotrkowianka.
Agata Wypych z Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji wyjaśnia że bilet socjalny od początku był inicjatywą władz miasta i nikt poza nimi nie może zdecydować o tym, by nadal funkcjonował. Biuro obsługi klienta w Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym podaje, że udział ze sprzedaży biletów socjalnych może nie był imponujący, ale nadal są osoby, które o ulgę dopytują. - Nie wszyscy wiedzą też, że ona już nie obowiązuje, kontrolerzy na razie upominają, nie karzą - dodaje pracownica biura.
W ciągu roku bezrobotni kupowali ok. 17 tys. biletów socjalnych, co miasto kosztowało niespełna 14 tys. zł (rekompensata dla MZK).
- Kiedy ofert pracy było dużo, kiedy nie było zwolnień grupowych, można było sobie ten bilet darować - mówi Henryka Gawrońska, dyrektor PUP w Piotrkowie. - Teraz, kiedy przychodzą kolejne zapowiedzi zwolnień grupowych setek ludzi, brakuje ofert pracy, taką ulgę w przejazdach, taką pomoc, należałoby rozważyć.
Aleksandra Tyczyńska POLSKA Dziennik Łódzki