O przychodach i rozchodach pięknie powiedziane, z tym, ze jezeli sie cos tnie, zeby wlasnie te przychody i rozchody zrownowacyc to wtedy jest bol i zgrzyt zebow. strajki itp. Ot hipokryzja.

00

Masz tu coś bliżej swojego kierunku:
http://fakty.interia.pl/polska/news-pan-tadeusz-ma-zniknac-z-listy-lektur-polacy-oburzeni,nId,1019871
Tak na marginesie pragnę zauważyć, że dziś mija rocznica wybuchu II wojny światowej. Tymczasem w mediach, na wszystkich portalach informacyjnych na ten temat cisza... Dziwne... Za to piszą jaki zły jest "reżim" w Syrii... Ma ktoś jeszcze wątpliwości, w czyich rękach są media?

JKR? Może miało być JKM? Jeśli tak, to owszem, nadal jestem zwolennikiem. Wiesz kim był Nikola Tesla? To były czasy zanim lewactwo świat przejęło, a mimo to się przebił i zapisał w historii nauki i techniki... Właśnie teraz widzę coraz więcej racji w tym, że szkolnictwo POWINNO być prywatne. Szkolnictwo publiczne, reżymowe, nastawione jest na celowe ogłupianie, i hodowanie bezmyślnych mas... Wiesz, o czym piszę? Dalej wątku nie rozwijam, bo muszę się do roboty zbierać. Takie życie gówniane, psia jego mać... Pozdrawiam.

00

Al, zapędziłeś się. Ogłupianie naszego społeczeństwa trwa od dawna i nie jest to nic nowego. Znajomi nadają imiona swoim dzieciom: Eliot, Jeremi, Tim, co Ty chcesz. Ale - są to znajomi, których dochody zamykają się w sześciocyfrowych liczbach. Na miesiąc. Pracują oni w uznanych firmach, głównie doradczych i tak dalej.
Ich dzieci pójdą do szkół, w których nie będą miały żadnego kontaktu ze społeczeństwem, a - następnie skończą szkoły, w których za przedziwne imię nikt nikomu nie tapla głowy w klozecie. Następnie zajmą stanowiska w rządzie. Zapomnimy o 'CHAMACH' i "Idealistach"
Jeżeli wiesz, o czym mówię, to nadal jesteś zwolennikiem JKR?

00

Ten fragment by też świetnie pasował do notatki o Rostowskim...
Jest taka stara zasada "pamiętaj rozchodzie być z przychodem w zgodzie". Sprawdzała się zawsze w gospodarstwach domowych i sprawdzałaby się doskonale w funkcjonowaniu całego państwa. Ale jak się odchodzi od mądrych starych i sprawdzonych zasad, to mamy to, co mamy. Dziś propaguje się życie na kredyt, a zadłużanie ludzi, którzy się jeszcze nie urodzili traktuje się jako coś naturalnego. To nie może się dobrze skończyć.

00

Dodam do tego brak jakiejkolwiek edukacji finansowej, która pozwoli młodemu człowiekowi zrozumieć mechanizmy działające w biznesie i gospodarce, a co najważniejsze - ustrzeże go przed błędnymi decyzjami, mającymi negatywny wpływ na dalsze jego życie.

00

To straszne... ja też nie mam pracy i o mnie nie piszą... Co z tego że nauczyciel, człowiek jak każdy nie inny...

00

Zgadza się, ale ja tu dostrzegam też problem w czymś zupełnie innym, w czymś co za jakiś czas da o sobie znać w postaci głupszego następnego pokolenia...

Akurat zmniejsza się ilość czasu na przedmioty, które pomagają zrozumieć otaczający nas świat. Dopóki mamy szkolnictwo publiczne, na które pod przymusem bulimy w podatkach, to takie działania uważam za niedopuszczalne! Niedopuszczalnym jest również opłacanie z tych podatków zajęć z religii, w dodatku w takim wymiarze, w jakim są, czyli po dwie lekcje w tygodniu od przedszkola (lub pierwszej klasy) aż po maturę. To celowe działanie antypolskie mające na celu wyhodować (tak, wyhodować, a nie wychować) przygłupów, którzy nie będą nawet zainteresowani stawianiem pytań, a być może nawet nie będą tego potrafili. Przygłupów, dla których jednym autorytetem będzie pleban w kościele, a drugim dziennikarze i rozmaici "eksperci" w telewizorze. Telewizor będzie myślał za nich (teraz już można to zaobserwować).
Dziś dużą wagę przykłada się do nauki języków, zwłaszcza angielskiego. Owszem, znajomość języków bywa przydatna, ale można znać pięć języków i w żadnym nie mieć nic ciekawego do powiedzenia...
Te cztery przedmioty dają łącznie jakieś ogólne pojęcie o świecie, o podstawach, jak działa to, co nas otacza...
Tylko kretyn nie jest w stanie tego pojąć.
***
Ale po co komu dziś biologia, jeśli urzędas może siłą autorytetu ustalić, co jest owocem, a co rybą?
Po co komu umiejętność czytania mapy, skoro mamy GPS?
Po co komu wiedzieć, skąd się bierze deszcz? Wszak wystarczy by delikwent wiedział, że skoro istnieją deszcze, to on ma z tego powodu płacić podatek (podatek od deszczu).
Po co komu wiedzieć jak krąży węgiel w przyrodzie? Wystarczy, że delikwent będzie wiedział, że swoją działalnością przyczynia się do powstawania dwutlenku węgla, który jest "be" i który jest przyczyną wszystkich nieszczęść, anomalii pogodowych i wkrótce przyczyni się do zagłady ludzkości: połowa utonie, reszta się udusi.
Po co komu znajomość chemii? Wystarczy, jeśli delikwent wie, że w jedzeniu jest "chemia" i że "chemia" to coś w ogóle złego, a wszelkie "chemikalia" są bardzo niebezpieczne.
Po co komu znajomość podstaw fizyki? Czy naprawdę przeciętny "umcyk" musi wiedzieć, że gdy autem nagle zatrzyma się na drzewie, to cała energia kinetyczna zostanie zużyta na odkształcenia trwałe?
Po co dziś komu to wszystko? Wszak nawet czytanie ze zrozumieniem i umiejętność pisania dla większości nie jest czymś pożądanym... Widać to nawet na tym forum... Pewnie wkrótce dorównamy do amerykańskiego poziomu edukacji. To chyba dobrze, nie?
Mamy XXI wiek, a gusła, przesądy i czary mają się równie dobrze jak w mrokach średniowiecza. Nie brakuje wróżek, jasnowidzów, egzorcystów, można sobie kupić magiczne talizmany czy "odpromiennik żył wodnych" (co to właściwie do ch... ciężkiego jest?!)... Po co komu jakieś nauki przyrodnicze?
http://joemonster.org/filmy/54852/Hity_Matura_to_Bzdura_5

00

Popieram jak ja traciłem swoją pierwszą prace (patrząc na obecny okres na szczęście, wtedy tak nei myślałem) to nikt się nademną nie rozczulał do widzenia kuroniówka przez niecały rok a potem zdychaj bo młody jesteś. Nauczyciele to jakaś ważna grupa ludzi?? że my zwykli ludzie mamy płakać bo paru nauczycieli straciło pracę.

00

nie zapominajmy o dziewiątym zwolnionym nauczycielu - Ryszardzie R.

00

Nie wiem nad czym się rozczulać tyle ludzi codziennie traci pracę ( po studiach i to nie pojednam kierunku ) ba... nawet niektórzy znieść tej pracy nie mogą.
Na korkach sobie dorobią ...

00