Gdyby ówczesny właściciel niebieskich źródeł, hrabia Juliusz Ostrowski, spełnił swoje marzenia, możliwe, że dziś mieszkańcy Tomaszowa mogliby pochwalić się zakładem leczniczym. - Hrabia bardzo się zaangażował w badania wody. Wysyłał próbki do Wiednia i Warszawy, twierdząc, że woda ma właściwości radowe. Wtedy rad, po odkryciu przez Marię Skłodowską-Curie, był bardzo modny - opowiada Andrzej Kobalczyk. Projekt powstał w czasie największej popularności zakładów wodoleczniczych.
Niebieskie źródła warto zobaczyć każdą porą roku, choć to zimą widoczne są najlepiej. W ostatnim czasie stworzono w parku specjalną infrastrukturę m. in. pomost pozwalający lepiej podziwić tomaszowski skarb.
(Strefa FM)