Gdzie trafiają, gdy stracą dach nad głową?

Tydzień Trybunalski Czwartek, 24 stycznia 20130
- Liczbę domów dla samotnych matek z dziećmi w województwie łódzkim można policzyć na palcach jednej ręki i jeszcze kilka wolnych palców na ręce zostanie - mówi Marek Popielecki, dyrektor Bełchatowskiego Centrum Pomocy Bliźniemu.
Gdzie trafiają, gdy stracą dach nad głową?

Nie ma takiej placówki w Opocznie, nie ma w Tomaszowie Mazowieckim. W Biłgoraju koło Bełchatowa takie miejsce zlikwidowano kilka lat temu, a w Piotrkowie Dom Samotnej Matki nie istnieje od kilku lat. Gdzie zatem trafiają te kobiety z naszego regionu, które potrzebują pomocy?

Domów samotnej matki jak na lekarstwo

- Niestety z domami samotnej matki jest problem natury formalnej, ponieważ w Polsce samotne matki z dziećmi są kwalifikowane jako osoby bezdomne, a sytuacja nie raz, nie dwa pokazuje, że mają mieszkanie, chociaż muszą je dzielić ze sprawcą przemocy. Naturalne powinno być, że to on opuszcza lokal, a dzieje się dokładnie na odwrót - mówi Marek Popielecki, dyrektor Bełchatowskiego Centrum Pomocy Bliźniemu.

Czy to jest powód, że podobnej placówki nie ma w Piotrkowie? Miejsce (budynek przy ul. Okrzei) gdzie mogły na czas określony zamieszkać te kobiety, które sytuacja życiowa zmusiła do szukania pomocy, nie istnieje od kilku lat. - Tam nie było odpowiednich warunków. Od momentu likwidacji domu przy Okrzei nie ma w Piotrkowie domu samotnej matki, bo nie ma takiego zapotrzebowania, chociaż dla niektórych to sprawa dyskusyjna. Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie mają prowadzić pracę socjalną w taki sposób, żeby osoby objęte naszą opieką przebywały w swoim środowisku, a nie w placówkach, które nie są długotrwałym rozwiązaniem. Dla kobiety i jej dzieci pobyt w takim miejscu nie jest sytuacją komfortową. Poza tym od dwóch lat nie było takiej potrzeby, by kierować kobietę z dziećmi do wspomnianej placówki. Takie sytuacje zdarzają się u nas sporadycznie - mówi Zofia Antoszczyk, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Piotrkowie.

Kobieta z dziećmi zostaje bez dachu nad głową...

Co dzieje się wtedy, kiedy jednak do drzwi piotrkowskiego MOPR-u zapuka kobieta z dziećmi, która z jakichś powodów straciła dach nad głową. MOPS-y z naszego regionu zazwyczaj kierują takie osoby do domów samotnej matki lub ośrodków w Radomsku, Bełchatowie lub Łodzi. - Jeśli taki problem występuje, bo kobieta prosi o pomoc lub nasi pracownicy informują, że wyczerpali wszystkie możliwości, by pomóc takiej osobie lub rodzinie, wtedy zaczynamy działać inaczej. Szukamy miejsca do tymczasowego zamieszania, a gdzie ono się znajdzie, wszystko zależy od struktury rodziny. Ważne, czy jest to matka z jednym dzieckiem, czy z kilkorgiem i w jakim wieku te dzieci są. Istotne jest, czy są w wieku szkolnym, bo wówczas miejsce nie może znajdować się na odludziu. Zawsze też pytamy osobę zainteresowaną o zdanie. Często kobiety wybierają placówki w mieście, w którym znajduje się ich rodzina lub mają kogoś bliskiego. Jeśli jest zapotrzebowanie na tymczasowe lokum, my najczęściej korzystamy z placówki w Radomsku lub w Łodzi - dodaje Zofia Antoszczyk.

Bełchatów - centrum pomocy w regionie

Jak sytuacja wygląda w Bełchatowie, skoro po Domu Samotnej Matki w Biłgoraju zostało tylko wspomnienie? Jak osobom potrzebującym pomaga bełchatowski MOPS? - W każdej gminie funkcjonuje ośrodek pomocy społecznej i udziela pomocy wszystkim, którzy tej pomocy potrzebują. Tak też jest w Bełchatowie. W Bełchatowie i okolicach nie ma Domu Samotnej Matki. Osoby bezdomne znajdują schronienie w Schronisku Miejskim, które jednak nie przyjmuje kobiet z dziećmi. Kobietom z dziećmi, które znalazły się w trudnej sytuacji i nie mają dachu nad głową lub uciekły od agresywnego partnera, pomaga Bełchatowskie Centrum Pomocy Bliźniemu Monar-Markot - mówi Marianna Bykowska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bełchatowie.

Ustawa o pomocy społecznej w art. 19 przypisuje powiatowi obowiązek m.in. prowadzenia ośrodków wsparcia, w tym dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży. W Bełchatowie działa jeden z największych ośrodków w województwie łódzkim, który pomaga potrzebującym i nie są to tylko samotne matki, choć te trafiają tu z różnych stron Polski.

- Nasze Centrum jest jednym z niewielu w Polsce, które jest w stanie pomóc osobom samotnym, samotnym matkom z dziećmi oraz całym rodzinom. Przyjeżdżają do nas potrzebujący z całej Polski. W tej chwili mamy podpisane porozumienie z Łaskiem, Zelowem, Klukami, Opocznem z województwa łódzkiego, ale posiadamy również umowy np. z Gdynią i Rumią, co pokazuje skalę problemu. Obecnie w naszym ośrodku mieszka 91 podopiecznych, z czego 5 to samotne matki, 2 rodziny z dziećmi, a wszystkich dzieciaków jest łącznie 17 - mówi Marek Popielecki. Do Centrum w Bełchatowie trafiają ci, którzy zostali skierowani przez ośrodki pomocy społecznej, a ich sytuacja spowodowana jest różnymi wydarzeniami.

- Statutowo i praktycznie naszym zadaniem jest walka z bezdomnością i wykluczeniem społecznym. Prowadzimy naszą pomoc dwutorowo: po pierwsze jest to pomoc doraźna w postaci dystrybucji żywności, ubrań, środków czystości, materiałów budowlanych, jest to pomoc przede wszystkim dla osób w trudnej sytuacji materialnej, które mają gdzie mieszkać, ale ich egzystencja jest bliska ubóstwu. Po drugie osoby, które zostały skierowane przez ośrodki pomocy społecznej, nieposiadające własnego lokalu lub nie mogące przebywać w lokalu, w którym mają meldunek - dodaje Marek Popielecki.

Przemoc w rodzinie i wypadki losowe

To najczęstszy powód, dla którego kobiety z dziećmi uciekają z domów. Czasem też zdarzają się wypadki losowe. - Pamiętam kobietę z czworgiem dzieci, której sytuacja była tak tragiczna, że musiała skorzystać z pomocy domu samotnej matki. Mieszkała z konkubentem, od którego była niezdrowo uzależniona. Częste sprawy w sądzie niejednokrotnie kończyły się wycofaniem oskarżenia. Chciała wyjść z trudnej sytuacji, ale ciągle była niezdecydowana. Skierowaliśmy tę kobietę do odpowiedniego ośrodka. Tam otrzymała wsparcie psychologiczne i prawne. Udało jej się wydostać z tej trudnej sytuacji. Dziś ma dorosłe dzieci, innego partnera i jest szczęśliwa i spokojna. Poszła w dobrym kierunku - mówi zastępca dyrektora MOPR-u w Piotrkowie.
Powody, dla których kobiety zostają bez dachu nad głową, są różne.

- Zazwyczaj jest to agresywny partner i konflikty w rodzinie. Między tymi przypadkami jest cienka linia, bo jak jest agresja, to wchodzimy w program przemocy i szukamy domów dla ofiar przemocy. Często bywa jednak, że młoda kobieta z małym dzieckiem nie jest akceptowana przez rodziców i to generuje konflikty - dodaje Zofia Antoszczyk. Podobnie jest w BCPB w Bełchatowie. - Głównym powodem jest przemoc w rodzinie, zarówno ta psychiczna, jak i fizyczna. Zazwyczaj sprawcami są mężowie lub konkubenci, ale zdarzają się też przypadki, że sprawcą jest inny członek rodziny. To jest zdecydowanie główny powód, ale są również przypadki losowe np. pożar - podsumowuje dyrektor BCPB w Bełchatowie.

Ewa Tarnowska-Ciotucha


Zainteresował temat?

2

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat