Dyskusję podobnie jak w całej Polsce wywołała decyzja Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował 24 z 50 przepisów Ustawy o rodzinnych ogródkach działkowych. Trybunał zakwestionował m.in. monopolistyczną pozycję Polskiego Związku Działkowców, któremu samorządy musiały przekazywać w nieodpłatne użytkowanie grunty, jeżeli w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego były one przeznaczone na rodzinne ogrody działkowe.
W Radomsku jest około 2.500 tys. działkowców. Po decyzji Trybunału wielu z nich pytało, czy miejskie tereny, gdzie teraz znajdują się działki nie zostaną przeznaczone na inne cele.
- Wszystkie tereny a których znajdują się ogrody działkowe, są zapisane jako tereny zielone. Wiem, że docierały do państwa niepokojące informacje, plotki, że Milczanowska będzie chciała jakieś tereny sprzedawać, padały nawet nazwiska osób zainteresowanych kupnem. Absurd, bzdura, kłamstwo! Proszę w to nie wierzyć - wątpliwości działkowców podczas spotkania rozwiewała prezydent Anna Milczanowska.
Te zapewnienia uspokoiły część działkowców.
- Byłem głównym inicjatorem tego spotkania. Chciałem, żeby pani prezydent wypowiedziała się publicznie i zdementowała krążące plotki. Poza tym, chcieliśmy też, jak to się mówi „ kuć żelazo póki gorące” - mówi Tomasz Skalski, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Tulipan”
Okazuje się jednak, że nie wszystkie ogrody działkowe w Radomsku mają uregulowaną sytuacją prawną. A tylko taka gwarantuje możliwość podjęcia dalszych działań, np. przekształcenia ogrodu w stowarzyszenie, niezależne od Polskiego Związku Działkowców. Czy to dobry pomysł?
- Naprawdę nie wiem. Nie wszystko jest zrobione tak, jak być powinno. Idziemy trochę na ślepo. W tej chwili nie mamy ani dzierżawy wieczystej, ani innej. To tak jak byśmy siedzieli na dziko - mówi Bożena Krawczyk z ogrodu działkowego „Kopiec”
Prezydent Anna Milczanowska zapewnia, że jej służby prawne są do dyspozycji działkowców i pomogą w rozwiązywaniu problemów.
(jd)