Ci, którzy na swoim osiedlu mają śmietniki zamykane na klucz, znają problem. Często, gdy udają się wyrzucić śmieci, okazuje się, że na przykład wkładka jest popsuta, klucza nie da się włożyć albo w ogóle nie ma zamka.
- Wprowadziliśmy zamykane na klucz pergole, aby ograniczyć podrzucanie śmieci przez osoby postronne. Od tego momentu zaczęły się problemy - psucie zamków, wkładek, kradzieże. Wkładki wykonane są z mosiądzu, więc osoby, które je kradną, zarabiają na nich pieniądze. Uszkadzanie zamków, wkładanie do nich gwoździ czy kawałków drutu jest na porządku dziennym. Robią to na pewno ludzie, którzy nie posiadają do nich kluczy i którym nie pasuje, że zamykamy śmietniki. Zdarzają się tacy nawet wśród lokatorów. To nie tylko ci, którzy wybierają ze śmietników puszki czy szkło. Mieszkańcy bloków także mają z tym jakiś problem. Nie wiem, czemu tak się dzieje, jest mi to trudno wyjaśnić, ponieważ wziąć ze sobą klucz i otworzyć zamek, aby wyrzucić worek ze śmieciami, to nie jest nic nadzwyczajnego – mówi Włodzimierz Cecota z Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Wyjaśnia, że w ciągu ostatnich 9 miesięcy zginęło ponad 40 wkładek do zamków. Uszkodzono natomiast 14. Wymiany czy naprawy spółdzielnie dokonują na koszt nieruchomości, przy której stoi pergola śmietnikowa, czyli płacą za to mieszkańcy. W tym momencie Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa postawiła już takich pergoli około 15 (koszt wybudowania jednej to mniej więcej 10 tysięcy złotych) i są w planie kolejne. - My stawiamy pergole i chcielibyśmy, aby ludzie je szanowali. Tymczasem na 15 pergoli mamy w ciągu niecałego roku popsutych 40 wkładek w zamkach. To ogromna ilość, ponieważ koszt jednej wkładki to około 32 złote. Oprócz tego podpalono nam przecież 4 pergole śmietnikowe. Nie wiemy, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej. Dlaczego ludzie niszczą te śmietniki. Zauważyłem, że sporo osób chodzących po śmietnikach i wybierających na przykład puszki czy szkło, posiada już klucze. Pewnie lokatorzy im podorabiali, a niektórzy z nich są członkami spółdzielni. Wydaje mi się, że jest to lepsze rozwiązanie, niż mieliby na przykład je wyrywać. Choć często zdarza się, że osoby takie zostawiają bałagan przed śmietnikiem. Nic wspólnego ze zbieractwem na pewno nie mają złodzieje, którzy wykradają wkładki z zamków. Zbieractwo nie jest aż tak szkodliwe, ponieważ ci ludzie oprócz hałasu i bałaganu w pergolach nie robią nic złego – mówi Włodzimierz Cecota.
Problem dotyczy także Spółdzielni Mieszkaniowej im. Juliusza Słowackiego w Piotrkowie, choć w ostatnim czasie “trochę się uspokoiło”. - Największy problem mieliśmy w czerwcu i lipcu. Zgłaszaliśmy nawet sprawę na policję. Kradziono nam same wkładki, aby je sprzedawać. Z tego, co wiem, panowie zbierający złom mają dorobione klucze. My nie mamy nic przeciwko temu. Nie niszczą śmietników, zostawiają jedynie bałagan. Ale my, czyli mieszkańcy, nie musimy chociaż ponosić kosztów wymiany zamków w takim wypadku. A w tym roku musieliśmy wymienić ich już 30. To są koszty i to wcale niemałe. Problemem dla nas nie są złomiarze czy zbieracze puszek, ale właśnie wandale, którzy narażają nas na koszty – mówi Henryk Budziński, kierownik Działu Eksploatacyjno-Technicznego Spółdzielni Mieszkaniowej im. Juliusza Słowackiego w Piotrkowie.
Pergole miały poprawić estetykę, pomóc utrzymać porządek na osiedlach oraz zmniejszyć ilość podrzucanych śmieci. - Przy takim postępowaniu niektórych mieszkańców niestety mija się to z celem – podsumowuje Włodzimierz Cecota.
Magda Waga
- Gotowi na Rol-Szansę?
- Trochę mydła i wody, a tyle radości
- 5 lat od wejścia w życie „ustawy śmieciowej”. Jest czyściej?
- Czy przydrożne drzewa pójdą pod topór?
- Gotowi na imieniny? [UWAGA! ZMIANA W PROGRAMIE]
- Garbata miłość na czterech kółkach
- Piotrcovia w długach. Czy nowy prezes uratuje klub?
- Samobójstwo policjanta. Czy musiało do tego dojść?
- Kolejny amerykański prezydent będzie miał swoją ulicę w Piotrkowie?