Tomasz Stachaczyk

wpisów

Snu o oczyszczalni ciąg dalszy
Wtorek, 15 lipca 2008
Wygląda na to, że sen o nowoczesnej oczyszczalni ścieków finansowanej pieniędzmi z nieba kończy się. Miało się samo wybudować, samo sfinansować, a jeszcze może przy okazji dałoby się załatwić coś dla siebie i miasta. Ta wizja, na szczęście dla jednych i na nieszczęście drugich, nie spełni się.

Pełne wybudzenie z błogiego snu może być dość niemiłe. Obok nieprzyjemnego chłodu spowodowanego umoczeniem ręki w nocniku, czeka nas brutalne zderzenie z rzeczywistością wiążące się z potrzebą wykreślenia z planów wielu zapowiadanych inwestycji (np. budowy biblioteki). W obliczu rosnącego zadłużenia miasta (planowane 250 milionów w roku 2010!), przed takim scenariuszem mógłby uratować nas tylko cud…
Właśnie o ewentualnym cudzie dyskutowały w ubiegłym tygodniu przy Pasażu Rudowskiego najtęższe w branży gospodarki komunalnej piotrkowskie głowy zaproszone przez samego Krzysztofa Chojniaka - prezydenta miasta. Skład „grupy roboczej” może się wydać imponujący: m.in. przedstawiciele stowarzyszenia Rozwój i Gospodarność (to oni pierwsi podnieśli alarm!), przedstawiciele władz spółki MZGK (wśród nich dwóch byłych prezydentów miasta), prezes RiG , a także wiceprezydent A. Karzewnik i dyrektor M. Majczyna. Jestem gotów postawić tezę, że gdyby poprzedni prezydent nie siedział tam, gdzie siedzi, również wziąłby udział w spotkaniu. Na szczęście mógł go reprezentować jego były zastępca (K. Chojniak - obecny prezydent).
Mimo wielu wypowiedzianych słów i wymienionych opinii, zebranym nie udało się wypracować ostatecznego stanowiska. Zresztą decyzja (i odpowiedzialność) spoczywa i tak na barkach prezydenta Chojniaka i niestety tylko on będzie mógł przypisać sobie ewentualny sukces (lub porażkę). Nie wdając się w zawiłość skomplikowanych i niezrozumiałych dla większości Czytelników uwarunkowań, z prowadzonej dyskusji płynie następująca lekcja:

* Kiedy inne miasta budowały swoje oczyszczalnie, piotrkowianie, miast budować, ciągle się spierali i walczyli sami ze sobą. Przynajmniej 10 lat zostało zmarnowanych. Do dzisiaj nie ma obowiązującej wizji planowanej inwestycji i nie wiadomo, ile będzie ona kosztować.
* Kolejni prezydenci negują koncepcje poprzedników i zaczynają lansować zupełnie nowe pomysły. Najwięcej złego stało się za kadencji W. Matusewicza, podczas której skłóceni z prezydentem samorządowcy starali się zablokować budowę oczyszczalni, odkładając kluczowe decyzje do czasu, kiedy powrócą do władzy.
* Stoimy pod murem. Od nowego roku funkcjonująca oczyszczalnia formalnie nie będzie mieć stosownego pozwolenia. Grożą nam milionowe kary z tytułu przekroczenia obowiązujących norm na oczyszczanie ścieków. Wiedzą o tym dobrze potencjalni wykonawcy inwestycji, zgodnie zawyżając ceny na swoje usługi podczas ogłoszonego przetargu.
* Wiele wskazuje, że z obiecanych 118 milionów unijnej dotacji nie dostaniemy wszystkiego. Termin i ostateczna jej wysokość są ciągle nieznane. Warunkiem przyznania pełnej dotacji jest wykonanie inwestycji o łącznej wartości blisko 300 mln. zł, co może być dla miejskiego budżetu gwoździem do trumny.
* Na początku obecnej kadencji (2006) wiadomo było, że budowa oczyszczalni w zapowiadanej formule to niewypał. Public relations okazały się jednak ważniejsze od zdrowego rozsądku. Jesteśmy (lipiec 2008 r.) prawie dokładnie w punkcie wyjścia i nie mamy za wielu pomysłów na przyszłość. Trudno oprzeć się wrażeniu, że „ratunkiem” dla ocalenia nadwątlonej reputacji decydentów może być tylko nieprzyznanie unijnej dotacji i tym samym pozbycie się odpowiedzialności za nierozpoczętą budowę.

Zebrane przy Pasażu Rudowskiego „mądre głowy” spierały się i radziły. Wzajemnie wykluczających się opinii było wiele. Padł nawet konkretny pomysł na działanie (niestety tylko jeden) zgłoszony przez Witolda Maćkowiaka (Rozwój i Gospodarność), polegający w wielkim skrócie na: podziękowaniu za unijne pieniądze, zleceniu inwestycji spółce MZGK, rozliczaniu budowy poza budżetem miasta i tym samym formalnym zmniejszeniu naszego zadłużenia.
Pan Prezydent z wielką uwagą wszystkich wysłuchał i skwapliwie notował zgłaszane opinie. Co postanowi, jest ciągle zagadką.
Tomasz Stachaczyk
t.stachaczyk@strefa.fm

Pozostałe felietony autora:
 Nie idźcie tą drogą!
 Ciepło, woda, ścieki - Quo vadis?
 Piotrkowska oczyszczalnia: Pieniądze utopione w ...
 Sposób na wieżę

Komentarze (2)
Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat