Dlaczego więc tak się nie stało? Odpowiedzi poszuka prokurator.
W ubiegłym tygodniu, w nocy z środy na czwartek na terenie gminy Wolbórz omal nie doszło do pożaru. Rozszczelnił się pojemnik z odpadami, zaczęła wydzielać się siarka. Strażaków zaalarmował jeden z mieszkańców gminy. Następnego dnia rano powołano w Wolborzu sztab kryzysowy.
- W tej chwili, 24 godziny na dobę prowadzone są dyżury, teren jest zabezpieczony - mówiła w piątek burmistrz Wolborza Elżbieta Ościk. - Nic nie zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców. Wczoraj wszczęliśmy postępowanie. Zwołałam sztab kryzysowy. Rozpatrywaliśmy tę sprawę i postanowiliśmy zgłosić ją do prokuratury. Powiadomiliśmy również wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, inspektora sanitarnego oraz Starostwo Powiatowe.
Sprawa składowiska przy ul. Polnej 4 w Wolborzu jest doskonale znana Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska w Łodzi (Delegatura w Piotrkowie), i to od 1999 roku. Wówczas przeprowadzono tam pierwszą kontrolę. - W wyniku stwierdzonych nieprawidłowości, głównie dotyczących gospodarki odpadami, skierowano wniosek do kolegium ds. wykroczeń o ukaranie właściciela firmy. Wymierzono karę finansową oraz skierowano wystąpienie do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego - informuje nas Marcin Wężyk, kierownik Delegatury WIOŚ w Piotrkowie.
31 grudnia 2001 roku zakład przy Polnej został formalnie zlikwidowany poprzez wykreślenie z ewidencji działalności gospodarczej. Kontrola przeprowadzona w maju 2002 wykazała, że na terenie działki pozostało kilkadziesiąt ton chemikaliów, w tym niebezpieczne odpady pogalwaniczne. Ponieważ właścicielami nieruchomości były osoby fizyczne, WIOŚ, na podstawie art. 34 ustawy o odpadach, wystąpił do wójta gminy z wnioskiem o wydanie decyzji nakazującej właścicielowi odpadów ich usunięcie. Decyzja została wydana w grudniu 2002 r.
Kontrole WIOŚ w 2003 i 2007 r. wykazały, że odpady nie zostały usunięte, o czym informowano UG w Wolborzu. - Mam przed sobą decyzję wójta gminy z 11 grudnia 2002, która orzekła nakaz usunięcia odpadów w terminie 90 dni od daty uprawomocnienia się tej decyzji. Właściciel nie wykonał tej decyzji. Nałożona została kara w wysokości 5 tys. zł. Sprawa w Urzędzie toczyła się do 2003 roku... bezczynność była później - mówi burmistrz Ościk.
W czwartek, 5 lipca WIOŚ został poinformowany przez Komendę Miejską PSP w Piotrkowie o zagrożeniu. Zdaniem strażaków, w wyniku samozapłonu substancji o nazwie hydrosulfit mogło dojść do groźnego pożaru i emisji szkodliwych związków. Na wniosek PSP inspektor WIOŚ jeszcze tego samego dnia pojechał na miejsce i uczestniczył w oględzinach wspólnie ze strażą pożarną, policją oraz pracownikiem UM w Wolborzu. W działaniach brała udział jednostka ratownictwa chemicznego PSP z Łodzi, która przeprowadziła specjalistyczne badania i określiła sposób zabezpieczenia składowanych substancji. - Podczas oględzin inspektor WIOŚ rozmawiał z właścicielem działki. Osoba ta była wówczas przesłuchiwana również przez policję - mówi kierownik Wężyk.