- Warto na mnie zagłosować, bo mieszkańcy mogą zawsze liczyć na moją pomoc, a ja na pewno będę się liczył z opinią mieszkańców - powiedział w programie O TYM SIĘ MÓWI Jan Dziemdziora, pierwszy oficjalny kandydat na prezydenta Piotrkowa. A dlaczego zdecydował się walczyć o fotel pierwszego obywatela miasta?
Tym razem piotrkowski magistrat wystawia do ustnej licytacji zabudowaną nieruchomość położoną przy ulicy Rzemieślniczej 26.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się Strefa FM, w tej sprawie prowadzone są intensywne rozmowy.
22 lipca na Armii Krajowej, Bieruta na 3 Maja, Armii Czerwonej na Jerozolimską - po zmianie systemu wiele ulic w Piotrkowie zmieniło swoje nazwy. Zniknęły też niektóre obeliski czy pomniki - symbole minionej epoki. Okazuje się jednak, że w naszym mieście są jeszcze tablice, które nawiązują do systemu komunistycznego np. w Rynku Trybunalskim czy w kamienicy na rogu Narutowicza i Sienkiewicza.
Budowa nowego schroniska dla bezpańskich zwierząt idzie pełną parą, chociaż niesprzyjające warunki atmosferyczne pokrzyżowały nieco plany wykonawcy nie oznacza to, że prace budowlane zostały wstrzymane. Obecnie prowadzony jest remont budynku administracyjnego.
To co od dawna pozostawało jedynie tajemnicą poliszynela, dziś podczas konferencji prasowej oficjalnie potwierdziła piotrkowska lewica.
Na ostatniej sesji rezygnacja Tomasza Sokalskiego wywołała ożywioną dyskusję. Po Andrzeju Czapli kolejny radny nie chce pracować w komisji inwentaryzacji mienia komunalnego i spraw mieszkaniowych.
Analiza wynagrodzeń piotrkowskich nauczycieli wykazała, że miasto nie musi im dopłacać do wynagrodzeń. Wyliczenia są klarowne i wskazują na to, że wszystkie grupy nauczycielskie w piotrkowskich placówkach otrzymały średnio więcej pieniędzy, niż przewiduje to Karta nauczyciela. Gdyby sytuacja była podobna do tej z Bydgoszczy, gdzie władze miasta winne są tej grupie zawodowej 400 tys. zł, piotrkowski magistrat byłby narażony na spory wydatek.
Wspólnoty mieszkaniowe chcą przekazać miastu w użyczenie swój teren. Żeby dojazd na osiedle był bezpieczny. Miasto najpierw się godzi, ale ostatecznie mówi: nie. - Dla kogo ten urząd? - pyta retorycznie Krzysztof Sudra.
Tylko herbata, kawa i woda. Żadnych paluszków, żadnych słodkich napojów. Pierwsza w 2010 roku sesja Rady Miasta rozpoczęła się w atmosferze biedy i kryzysu. Trudno! Radni mimo to wzięli się do pracy. Jedyną paczką paluszków, jaka znalazła się na sali obrad Urzędu Miasta, była ta przyniesiona przez Jana Dziemdziorę, który poczęstował pozostałych radnych (niektórzy odmówili).