Przypomnijmy, że podczas spotkania piotrkowskiej klasy A pomiędzy Motorem Bujniczki i LKS Wola Krzysztoporska Kamil Korytkowski opluł sędziego asystenta i groził mu śmiercią. Sprawa trafiła do sądu. Prokurator wnioskował o umorzenie postępowania karnego na okres próby 2 lat i zobowiązanie oskarżonego do zapłaty 1000 zł na cel społeczny. Pełnomocnik Dominika Kierczaka odwołał się, domagając się 5000 zł zadośćuczynienia. Po przeanalizowaniu sprawy sąd II instancji nie przychylił się do wniosku pokrzywdzonego. - Pokrzywdzony nie dowiódł, że zaprzestanie pracy w charakterze sędziego piłkarskiego, miało być ściśle związane z tym zdarzeniem. Sąd I instancji słusznie zauważa, że była to autonomiczna decyzja pokrzywdzonego, co wynika z jego wypowiedzi na rozprawie. Nie ma tutaj okoliczności, które wskazywałyby na to, że takie zadośćuczynienie jest uzasadnione i konieczne. Sąd odwoławczy nie podziela w tej kwestii zapatrywań pokrzywdzonego - mówiła podczas ogłoszenia wyroku sędzia Anna Gąsior-Majchrowska.
Jeżeli pokrzywdzony będzie w stanie wykazać więcej dowodów na to, że doznał cięższych szkód, niż to, co udało mu się przedstawić przed sądem I instancji, może skierować sprawę do sądu cywilnego.
Na ten temat też pisaliśmy tutaj.